Nie doczekałem się pozwu ani od Włodzimierza Cimoszewicza ani jego syna za słowa, że ich przodkowie służyli sowieckim panom - mówi w "Rozmowach pod krawatem" poseł PiS-u Dominik Tarczyński.
Poseł Platformy Obywatelskiej Tomasz Cimoszewicz zapowiadał złożenie takiego pozwu, ale ostatecznie z tego zrezygnował.
- Nikt nie jest odpowiedzialny za czyny swoich przodków, za swojego ojca czy dziadka. Nikt. Ale jeżeli ktoś tego broni, to gloryfikuje, chwali to jest kontynuacją tej sowieckiej i antypolskiej postawy. Bo gdyby powiedział: nie jestem odpowiedzialny, to było złe, nie chcę mieć z tym nic wspólnego; kocham go, bo jest moim przodkiem, ojcem, dziadkiem, ale jego czyny były złe, to tematu w ogóle by nie było - podkreśla Tarczyński.
Dominik Tarczyński dodał, że przez to, że Tomasz Cimoszewicz broni poglądów dziadka, jest trzecim pokoleniem postsowieckim.
- Nikt nie jest odpowiedzialny za czyny swoich przodków, za swojego ojca czy dziadka. Nikt. Ale jeżeli ktoś tego broni, to gloryfikuje, chwali to jest kontynuacją tej sowieckiej i antypolskiej postawy. Bo gdyby powiedział: nie jestem odpowiedzialny, to było złe, nie chcę mieć z tym nic wspólnego; kocham go, bo jest moim przodkiem, ojcem, dziadkiem, ale jego czyny były złe, to tematu w ogóle by nie było - podkreśla Tarczyński.
Dominik Tarczyński dodał, że przez to, że Tomasz Cimoszewicz broni poglądów dziadka, jest trzecim pokoleniem postsowieckim.