Pomysł PO to był kaprys, dlatego radnych z klubu Bezpartyjni nie było na sesji Rady Miasta - tak nieobecność swoją i większości klubowych kolegów i koleżanek tłumaczy przewodniczący Władysław Dzikowski.
Dzikowski mówi, że pomysł nadzwyczajnej sesji pojawił się za późno i stąd nieobecności. - Nic się wielkiego nie dzieje, żebyśmy musieli zrywać swoje urlopy, przychodzić na żądanie Platformy Obywatelskiej, że oni mają kaprys porozmawiać i pokrzyczeć. Nie uznałem za stosowne, żeby zwoływać klub i rozmawiać na temat nadzwyczajnej sesji - przyznaje Dzikowski.
Brak udziału większości radnych Bezpartyjnych i PiS-u Paweł Bartnik z PO nazwał obstrukcją. Uchwała wróci na sesji pod koniec czerwca, ale to będzie już po tym, jak pomnik byłego prezydenta stanie w Szczecinie, przy siedzibie Solidarności.