W roku wyborczym widzi wiele scenariuszy możliwego rozwoju wydarzeń, na żaden "pieniędzy by nie postawił" - szczeciński politolog w "Rozmowach pod krawatem" mówił o tym, jak może rozwinąć się sytuacja na polskiej scenie politycznej w roku podwójnych wyborów.
Zdaniem profesora Macieja Drzonka, do sondaży przedwyborczych należy podchodzić z ostrożnością. A zmienną, która może zaważyć na wyniku wyborów są zapowiadane społeczne protesty - nie przesądzając, komu mogą przynieść polityczne korzyści.
- Ja bym nie stawiał dziś pieniędzy ile będzie podmiotów w parlamencie, natomiast niewątpliwie pomysł Platformy jest bardzo prosty: wygrać wybory do Parlamentu Europejskiego w zależności od tego, jak będzie wygodnie liczyć, kto jest zwycięzcą. Czy na mandaty, czy na poparcie procentowe. Bo może być różnie. Mamy przed sobą protesty i w zależności jak długo potrwają, czy będzie to powodowało komplikacje formalne. Pewien znaczący polityk rzucił kiedyś hasło "ulica i zagranica", więc być może teraz nastąpi ten etap przejścia do czynów - powiedział prof. Drzonek.
Jako pierwsze odbędą się w maju wybory do Parlamentu Europejskiego, jesienią zaplanowano wybory do polskiego Sejmu i Senatu.
- Ja bym nie stawiał dziś pieniędzy ile będzie podmiotów w parlamencie, natomiast niewątpliwie pomysł Platformy jest bardzo prosty: wygrać wybory do Parlamentu Europejskiego w zależności od tego, jak będzie wygodnie liczyć, kto jest zwycięzcą. Czy na mandaty, czy na poparcie procentowe. Bo może być różnie. Mamy przed sobą protesty i w zależności jak długo potrwają, czy będzie to powodowało komplikacje formalne. Pewien znaczący polityk rzucił kiedyś hasło "ulica i zagranica", więc być może teraz nastąpi ten etap przejścia do czynów - powiedział prof. Drzonek.
Jako pierwsze odbędą się w maju wybory do Parlamentu Europejskiego, jesienią zaplanowano wybory do polskiego Sejmu i Senatu.
Dodaj komentarz 3 komentarze
Obstawianie wyników wyborów jest jak ruletka, więc tylko dla hazardzistów.
sondaże wygrywają ... zleceniodawcy
wybory wygrywają ci którzy ..... liczą głosy
zakładam tradycyjnie że POPiS osiąga wyniki na poziomie 70% lub więcej, ale...
przy pierwszym proteście, strajku, pikiecie - pacyfikacja totalna - za własną głupotę trzeba w końcu ZAPŁACIĆ!
Sondaże, wszędzie tylko sondaż pokazał to, sondaż wykazał tamto, według sondaży to i to, a według innych sondaży tamto, a kiedy politycy i media powiedzą obywatelom wprost, że sondaże to jest symulacja badania wyborców z wynikami za które zapłaciła partia polityczna. Czyli nie ważne jest kto co sądzi i uważa, tylko kto za to zapłacił i jakie chciał uzyskać wyniki, więc nigdy, ale to NIGDY nie brał bym żadnego sondażu na serio i nie sugerował się jego wynikami! Jedynie czym można się sugerować to wynikami już właściwych wyborów. Tylko tutaj też pojawiają się przekłamania, bo ludzie nie głosują za swoimi przekonaniami i programami które powinny być zrealizowane bezwzględnie pod karą dożywocia i wysokich kar finansowych, a głosują pod względem właśnie rzeczonych sondaży. Tyle w temacie. A później rządzą kłamcy i złodzieje, nie ma czemu się dziwić.