Pierwszy dzień strajku nauczycieli i wychowawców w regionie podsumowali goście audycji "Radio Szczecin na Wieczór".
- Gdy na przełomie stycznia i lutego dochodziło do tzw. protestów nauczycielskich związanych z L4, można było mieć mniej więcej rozeznanie, jak ewentualnie w przyszłości mogą się układać pewne wydarzenia - mówi Sołtysiak.
Związek Nauczycielstwa Polskiego domagał się 1000 złotych miesięcznie podwyżek. Teraz chce podniesienia płac dwa razy w ciągu roku o 15 procent. Adam Zygmunt, prezes zachodniopomorskiego ZNP, traktuje to jako ustępstwo w negocjacjach z rządem.
- Tutaj jest niewielka różnica. Bo w efekcie pobory nauczyciela dyplomowanego wzrosły by prawie o 1000 złotych, a stażysty 646 zł - mówi Zygmunt.
Wciąż nie wiadomo, czy i w jakiej formie odbędą się rozpoczynające się w środę egzaminy gimnazjalne. Jak mówi Małgorzata Wilczewska - matka ucznia, to wielki stres dla nastolatków.
- Dzieci, które przygotowują się do egzaminu, już się boją, obawiają się samych egzaminów. To jeszcze ten dodatkowy aspekt, że nie wiadomo czy one będą, na pewno nie wzbudza komfortu czy nie daje pewności siebie - mówi Wilczewska.
Według Ministerstwa Edukacji Narodowej, w całej Polsce strajkuje 48 procent placówek.
Od poniedziałku bierze w nim udział około 80 procent placówek oświatowych w naszym regionie. To najwięcej w całej Polsce. Nie jest tym zdziwiony zachodniopomorski wicekurator oświaty - Jerzy Sołtysiak.
Związek Nauczycielstwa Polskiego domagał się 1000 złotych miesięcznie podwyżek. Teraz chce podniesienia płac dwa razy w ciągu roku o 15 procent. Adam Zygmunt, prezes zachodniopomorskiego ZNP, traktuje to jako ustępstwo w negocjacjach z rządem.