Będzie apelacja od wyroku dla 19-latka za Szczecina oskarżonego o sześć przestępstw. W piątek zapadł wyrok w jego sprawie.
O młodym mężczyźnie zrobiło się głośno z powodu przestępstw dokonanych na zwierzętach. Właśnie za te czyny sąd skazał go na 2 lata za kratami. Za pozostałe - na kolejne dwa.
Prokurator domagał się dla Patryka M. łącznie 8 lat więzienia.
Sędzia Marek Dalidowicz uwzględnił jednak okoliczności łagodzące.
- Sąd uwzględnił młody wiek tego pana. Sąd jest zobowiązany przede wszystkim sięgać po funkcję wychowawczą wyroku. Nie działał pan w jakiś sposób zaplanowany, z determinacją, a wydaje się, że były to czyny impulsywne - powiedział sędzia Dalidowicz.
Agnieszka Bagińska, której kotkę okaleczył Patryk M. jest zdania że kara jest zbyt łagodna.
- Kpina to jest dla mnie, powinien dostać więcej. 8 lat, których żądał prokurator - powiedziała Bagińska.
Patryk M. na koniec procesu wyraził skruchę i przeprosił.
- W swoim życiu zrobiłem trochę głupot, większość była niezamierzona. Nie chciałem nikogo skrzywdzić. Bardzo przepraszam - powiedział.
Pierwotnie, media obiegła informacja o zmarłym psie, który miał być pocięty i zszyty sznurowadłem. W piątek sędzia tego nie potwierdził. Dodał za to, że zmarłe zwierzę było zaniedbane - tak ma wynikać z sekcji zwłok, której dokumentacja na pewnym etapie procesu zaginęła. Teraz jednak się odnalazła.
Oskarżyciele z Fundacji PsoTy i Koty twierdzą jednak, że na własne oczy widzieli rany cięte zwierzęcia, które były zaszyte. Będą się odwoływać od wyroku.
Obrońca Patryka M. zapowiedziała apelację.
19-latek ma też 10-letni zakaz posiadania zwierząt. Musi również wpłacić 3 tys zł na rzecz TOZ.