Polska oświata zdała egzamin ze zdalnego nauczania w czasie pandemii - zgodzili się goście "Radia Szczecin na Wieczór".
- Mimo braków sprzętowych, trudności w obsłudze programów i gorszego kontaktu z uczniami udało się sprostać wyzwaniu prowadzenia lekcji na odległość - uważa Magdalena Zarębska-Kulesza zachodniopomorska kurator oświaty
- Z mojej perspektywy to, co monitorowaliśmy - na początku była czwórka, z czasem kiedy całe środowisko - myślę o nauczycielach, uczniach, rodzicach - zaczęło tak naprawdę pracować zdalnie, to myślę, że nawet pokusiłabym się o ocenę bardzo dobrą - zapewnia Zarębska-Kulesza.
Magdalena Biernat, dyrektorka zarządzająca w Fundacji Centrum Cyfrowe, kierowniczka badania "Edukacja zdalna w czasie pandemii" uważa, że najlepszą ocenę należy wystawić nauczycielom.
- Sami nauczyciele byli przez nas badani w kwietniu, naprawdę stanęli na wysokości zadnia, bardzo różnymi sposobami przygotowywali się do lekcji, zaczęli stosować kompetencje o które byśmy ich nie podejrzewali. Stali się wręcz - jak wynika z naszego badania - czasem ekspertami IT - tłumaczy Biernat.
Jak mówili goście "Radia Szczecin na Wieczór" jednym z głównych problemów edukacji zdalnej był niedostatecznie szybki internet w niewielkich miejscowościach. Poza tym w niektórych gospodarstwach domowych brakowało komputerów dla dzieci.
- Z mojej perspektywy to, co monitorowaliśmy - na początku była czwórka, z czasem kiedy całe środowisko - myślę o nauczycielach, uczniach, rodzicach - zaczęło tak naprawdę pracować zdalnie, to myślę, że nawet pokusiłabym się o ocenę bardzo dobrą - zapewnia Zarębska-Kulesza.
Magdalena Biernat, dyrektorka zarządzająca w Fundacji Centrum Cyfrowe, kierowniczka badania "Edukacja zdalna w czasie pandemii" uważa, że najlepszą ocenę należy wystawić nauczycielom.
- Sami nauczyciele byli przez nas badani w kwietniu, naprawdę stanęli na wysokości zadnia, bardzo różnymi sposobami przygotowywali się do lekcji, zaczęli stosować kompetencje o które byśmy ich nie podejrzewali. Stali się wręcz - jak wynika z naszego badania - czasem ekspertami IT - tłumaczy Biernat.
Jak mówili goście "Radia Szczecin na Wieczór" jednym z głównych problemów edukacji zdalnej był niedostatecznie szybki internet w niewielkich miejscowościach. Poza tym w niektórych gospodarstwach domowych brakowało komputerów dla dzieci.
- Z czasem kiedy całe środowisko - myślę o nauczycielach, uczniach, rodzicach - zaczęło tak naprawdę pracować zdalnie, to myślę, że nawet pokusiłabym się o ocenę bardzo dobrą - zapewnia Zarębska-Kulesza.
Dodaj komentarz 4 komentarze
Kobieto żyjesz chyba w równoległej rzeczywistości... w klasie mojego syna ponad połowa dzieci była odcięta od jakiegokolwiek kontaktu z nauczycielem! w klasach 1-3 edukacja zdalna wcale nie istniała! Kobiet pomyśl zanim coś powiesz! W najbardziej chamski sposób zrzuciliście wszystko na rodziców... szkoda gadać...
A Pan Dukalnowski to już takie artykuły wali że jeszcze trochę to nobla z literatury dostanie! Życzę mu tego z całego serca!
Litości. Ta pani chyba mówi o innym kraju. To jest żałosne, nauczyciele nie powinni dostać wypłaty za te miesiące nie prowadzili zajęć. Prowadzę dodatkowego lekcje angielskiego. Miałam uczniów z SP 55, 35, 7 i 18. Wysyłali maile: zróbcie ten temat- prawda że łatwy? Z zakontraktowanych 3 godzin angielskiego w tygodniu jeśli się odbyły to max 1.
Rodzice dowiadywali się z rana, że jednak lekcji nie będzie, albo ze będzie o innej porze. Nikt nie wie dlaczego nie było 3 lekcji w tygodniu. I tak wygladal każdy przedmiot. Rodzice nie mogli nic zaplanować bo nauczyciele zmieniali sobie terminy wg uznania. Pani z SP 18 najpierw nie pisała przez połowę kwietnia a potem dowalila zadań z datą na 5 dni do przodu i zadziwiona czemu dzieci nie zdążyły. Materiał został zrealizowany tylko na papierze.
Dzieci bez wsparcia ze strony rodziców albo dodatkowych lekcji szczególnie w podstawówkach mają semestr do tyłu. Książki w niektórych szkołach trzeba było oddać do biblioteki już 5 czerwca a zakończenie było 26 czerwca.
Czyli dzieci nie dość że nie miały lekcji to jeszcze nie miały skąd się uczyć. Technika to też była kpina. Jedyną dobrą rzecz mogę powiedzieć o LO V w Szczecinie. Tam lekcje odbywały się od np 8 do 14.45 wg normalnego planu i jakoś nauczyciele potrafili. Reszta to dramat i stracony semestr.
Może jakby pensja nauczycieli za ten czas była uzależniona od faktycznie przeprowadzonych lekcji online to efektowność by się podniosla? A tu jak za komuny. Czy się stoi czy się leży 3 tysiące się należy. Bo jakim prawem nauczyciel który nie połączył się z uczniami ani razu (mogę podać nazwisko i szkołę) dostaje taką samą wypłatę jak nauczyciel z LO V który przygotował lekcje i spędzał czas z uczniami faktycznie ich czegoś ucząc.
W Katolickim Liceum uczniowie mieli w podstawie 3 lekcje i 2 dodatkowo płatne w tygodniu za dopłatą 120 zł miesięcznie. Lekcje zaczęły się jakoś w kwietniu w wymiarze 2 godzin w tygodniu o 18. Czasem się nie odbyły nawet te, oczywiście płacić trzeba było, program nawet nie był robiony z książki. Trudno powiedzieć jaki był zamysł, a za niecały rok matura.
Trzeba była zaprosić też rodziców, bo oni już takiej laurki nauczycielom nie wystawią. Media wystawiają laurkę, a rzeczywistość jest zupełnie inna.
A czy pan Tomasz Duklanowski to jakoś przypadkiem nie jest związany z panem Markiem Duklanowskim z PiS, że takie laurki nauczyciele dostali i nie zostali zaproszeni rodzice, żeby móc się na ten temat wypowiedzieć?