Sejmik Województwa Zachodniopomorskiego oficjalnie wsparł Strajk Kobiet. Radni zawnioskowali o przekazanie 100 tysięcy złotych organizacjom wspierającym te protesty.
Ten pomysł skrytykował sejmikowy radny Prawa i Sprawiedliwości Maciej Kopeć. - Sformułowania dotyczące 100 tysięcy były nietransparentne, bo tak naprawdę nie wskazywały, o co chodzi. Jeżeli Platforma Obywatelska ma ochotę wspierać Strajk Kobiet, to niech to robi z własnych pieniędzy, a nie z pieniędzy publicznych - powiedział Kopeć.
Kopeć podkreślał, że Strajk Kobiet charakteryzuje się agresją i wulgarnością i zarzucił,
że sejmikowa koalicja PSL-SLD popiera takie zachowania. Z tym nie zgodził się reprezentujący tę koalicję radny Olgierd Kustosz.
- Czuję się trochę urażony tym, że mówi pan, że my jako PSL popieramy ataki na kościoły, brzydkie wyzwiska. Absolutnie nie. To są skandaliczne sytuacje, ale popieramy prawo kobiet do decydowania o sobie - powiedział Kustosz.
A przewodniczący sejmikowego klubu Bezpartyjni Artur Wezgraj zapewniał, że projekt wsparcia Strajku Kobiet jest w pełni transparentny.
- Wysuwanie wniosków daleko idących dotyczących, kogo chcemy wspierać, jakie są efekty tej uchwały, tylko na podstawie własnych domniemań, nie na podstawie dokumentów, jest po prostu czystą ordynarną manipulacją - powiedział Wezgraj.
Przedstawiciel Koalicji Obywatelskiej dodał, że sejmik nie wyklucza przekazywania kolejnych pieniędzy na rzecz Strajku Kobiet, jeśli zajdzie taka potrzeba.
- To zgodne z naszymi wartościami - mówił w "Kawiarence Politycznej" na naszej antenie wiceprzewodniczący klubu Koalicja Obywatelska w sejmiku Artur Nycz.
Kopeć podkreślał, że Strajk Kobiet charakteryzuje się agresją i wulgarnością i zarzucił, że sejmikowa koalicja PSL-SLD popiera takie zachowania. Z tym nie zgodził się reprezentujący tę koalicję radny Olgierd Kustosz.