Stawki frachtowe gwałtownie spadają. Ceny za przewóz towarów masowych, czyli węgla, rudy, zbóż w ciągu ostatnich miesięcy spadły o 70 - 80 procent.
Największy polski armator Polska Żegluga Morska nie odczuł na razie dotkliwie spadku cen, bo dysponuje głównie średnimi jednostkami, a na ten typ statków frachty spadły najmniej.
- Przyczyną takiego spadku stawek frachtowych jest brak kredytowania przez banki - mówi Krzysztof Gogol z Polskiej Żeglugi Morskiej. - W związku z kryzysem na rynku finansowym, jest również zamieszanie na rynku przewozów morskich.
90 procent przewozów ładunków masowych jest finansowane z kredytów. Ich brak powoduje, że armatorzy nie chcą brać ładunków bojąc się, że nikt nie zapłaci za ich przewóz.
Armatorów ratuje fakt, że ceny ropy również spadły. Statki Polskiej Żeglugi Morskiej tankują paliwo o jedną trzecią taniej. Korzystny jest też wzrost ceny dolara.
- Przyczyną takiego spadku stawek frachtowych jest brak kredytowania przez banki - mówi Krzysztof Gogol z Polskiej Żeglugi Morskiej. - W związku z kryzysem na rynku finansowym, jest również zamieszanie na rynku przewozów morskich.
90 procent przewozów ładunków masowych jest finansowane z kredytów. Ich brak powoduje, że armatorzy nie chcą brać ładunków bojąc się, że nikt nie zapłaci za ich przewóz.
Armatorów ratuje fakt, że ceny ropy również spadły. Statki Polskiej Żeglugi Morskiej tankują paliwo o jedną trzecią taniej. Korzystny jest też wzrost ceny dolara.