Covid sprawił, że stałem się spokojniejszy, bo przypomniał mi, że nie jestem niezniszczalny - mówi twórca marki Stoprocent i szczeciński raper Wini w rozmowie z Radiem Szczecin.
Hiphopowiec dwa lata temu, po problemach związanych ze zdrowiem porzucił używki i nie prowadzi już tak destrukcyjnego trybu życia. A jak mówi 45-latek po tym, jak na własnej skórze doświadczył koronawiursa, obawia się go jeszcze bardziej.
- Miałem mgłę pocovidową, właściwie mam ją nadal. Czasami zapominam coś i czuję, że nie jest to zwykłe zapomnienie, które się zdarza, ale coś innego. Na przykład dzwoni kolega, którego bardzo dobrze znam, mam zapisane jego imię i nazwisko i zastanawiam się do pięciu sekund: kto to jest?! A jest to przecież osoba, którą doskonale znam! - relacjonuje.
Wini dodaje, że w przypadku węchu jego zakażenie przebiegało odwrotnie niż zwykle.
- Z węchem to jestem chyba ciekawym przypadkiem ponieważ ja ogólnie nie bardzo posiadam zmysł węchu. I w trakcie covidu dostałem potwornego węchu, czułem się jak jakiś pies, czułem jak pachnie czosnek w drugim pokoju. Miałem potworny węch, który - niestety - przechodzi mi - żałuje.
- Miałem mgłę pocovidową, właściwie mam ją nadal. Czasami zapominam coś i czuję, że nie jest to zwykłe zapomnienie, które się zdarza, ale coś innego. Na przykład dzwoni kolega, którego bardzo dobrze znam, mam zapisane jego imię i nazwisko i zastanawiam się do pięciu sekund: kto to jest?! A jest to przecież osoba, którą doskonale znam! - relacjonuje.
Wini dodaje, że w przypadku węchu jego zakażenie przebiegało odwrotnie niż zwykle.
- Z węchem to jestem chyba ciekawym przypadkiem ponieważ ja ogólnie nie bardzo posiadam zmysł węchu. I w trakcie covidu dostałem potwornego węchu, czułem się jak jakiś pies, czułem jak pachnie czosnek w drugim pokoju. Miałem potworny węch, który - niestety - przechodzi mi - żałuje.
W muzycznej wytwórni Stoprocent, którą stworzył Wini nagrywali m.in. Sobota, Kabe czy Bonson.
- Miałem mgłę po-covidową, właściwie mam ją nadal. Czasami zapominam coś i czuję, że nie jest to zwykłe zapomnienie, które się zdarza, ale coś innego. Na przykład dzwoni kolega, którego bardzo dobrze znam, mam zapisane jego imię i nazwisko i zastanawiam się do pięciu sekund: kto to jest?! A jest to przecież osoba, którą doskonale znam! - relacjonuje.