O godzinie 9:00 rozpocznie się druga rozprawa dotycząca tragedii w koszalińskim escape roomie.
30-letni Miłosz S., składanie wyjaśnień zaczął już we wtorek. Oświadczenie spisał na 31 stronach, jednak dwukrotnie przerywał wypowiedź i opuszczał salę rozpraw, a jego obrońca tłumaczył to złym stanem zdrowia oskarżonego. Miłosz S., w swoich wypowiedziach podkreślał, że miał duże doświadczenie w organizacji pokojów zagadek.
- Podczas swojej pracy, przed otworzeniem punktu zagadek w Koszalinie, obsłużyłem wiele tysięcy graczy, co dawało mi ogromną wiedzę, jak ważne są elementy zabezpieczenia. Na tym doświadczeniu wzorowałem się i miałem pewność, że robię wszystko właściwie, otwierając pokój zagadek w Koszalinie - odczytał Miłosz S.
Wyjaśnienia właściciel escape roomu ma kontynuować podczas środowej rozprawy. Na ten dzień, swoje oświadczenie zapowiedzieli też rodzice zmarłych 15-latek, którzy chcą odnieść się do treści aktu oskarżenia.
Miłosz S., a także prowadząca z nim działalność matka i babcia oraz pracownik pokoju zagadek odpowiadają za umyślne stworzenie niebezpieczeństwa wybuchu pożaru i nieumyślne doprowadzenie do śmierci pięciu nastolatek. Grozi im do 8 lat więzienia.