Radio SzczecinRadio Szczecin » Region
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz

Władimir Putin już samymi groźbami wzniecenia wojny i gromadzeniu wojsku na granicy z Ukrainą osiągnął daleko idące cele - mówi Cezary Gmyz z TVP. Fot. Vladimir Putin Twitter
Władimir Putin już samymi groźbami wzniecenia wojny i gromadzeniu wojsku na granicy z Ukrainą osiągnął daleko idące cele - mówi Cezary Gmyz z TVP. Fot. Vladimir Putin Twitter
Od pewnego czasu w mediach trwa spór: kiedy Rosja zaatakuje Ukrainę, czy ją zaatakuje i jeśli tak - to w jaki sposób?
Goście "Kawiarenki Politycznej" są zgodni, że do wojny raczej nie dojdzie. Władimir Putin już samymi groźbami wzniecenia wojny i gromadzeniu wojsku na granicy z Ukrainą osiągnął daleko idące cele - mówi Cezary Gmyz z TVP.

- Putin zdaje sobie sprawę, że koszta tej inwazji byłyby kosztami przekraczającymi możliwości Rosji. W momencie, w którym - oczywiści - może szantażować wystraszoną Unię Europejską i mniej wystraszone NATO i jednocześnie osiągać cele, on będzie eskalował napięcie, ale to napięcie musi w pewnym momencie ulec osłabieniu - ocenił red. Gmyz.

Gdyby miała wybuchnąć wojna, to byłaby ona bardzo dziwaczna - dodaje red. Bąk z Telewizji Republika.

- Rosja, jeśli chce kogoś napaść, to go po prostu napada! A nie: grozi, trąbi przez pół roku tracąc tym samym element zaskoczenia. Bo o żadnym zaskoczeniu Ukrainy nie może być mowy w większej czy mniejszej skali - dodał Marcin Bąk.

Rosji chodzi o to, aby Ukraina "nie zakotwiczyła się" na zachodzie i była ekonomicznie słaba - komentuje Łukasz Jankowski z Radia WNET.

- Z tego punktu widzenia wydaje mi się, że Rosja jest gotowa zapłacić dużą cenę, aby ten proces powstrzymać. Cenę wojny, cenę okupacji istotnej części terytorium z Kijowem włącznie. Cenę zaprzepaszczenia na pokolenia swojej tzw soft power - zaznaczył red. Jankowski.

Według danych ukraińskiego ministerstwa obrony w pobliżu granicy rozmieszczono ponad 127 tysięcy żołnierzy, z których 21 tysięcy stanowią żołnierze sił powietrznych i marynarki wojennej.
- Putin zdaje sobie sprawę, że koszta tej inwazji byłyby kosztami przekraczającymi możliwości Rosji. W momencie, w którym - oczywiści - może szantażować wystraszoną Unię Europejską i mniej wystraszone NATO i jednocześnie osiągać cele, on będzie eskalował napięcie, ale to napięcie musi w pewnym momencie ulec osłabieniu - ocenił Gmyz.
- Rosja, jeśli chce kogoś napaść, to go po prostu napada! A nie: grozi, trąbi przez pół roku tracąc tym samym element zaskoczenia. Bo o żadnym zaskoczeniu Ukrainy nie może być mowy w większej czy mniejszej skali - dodał Marcin Bąk.
- Z tego punktu widzenia wydaje mi się, że Rosja jest gotowa zapłacić dużą cenę, aby ten proces powstrzymać. Cenę wojny, cenę okupacji istotnej części terytorium z Kijowem włącznie. Cenę zaprzepaszczenia na pokolenia swojej tzw soft power - zaznaczył red. Jankowski.

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

12345
12345
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty