Tuż po wybuchu wojny na Ukrainie, wolontariusze w budynku przy ul. Hryniewieckiego zajmowali się zbieraniem i wydawaniem zebranych przedmiotów i żywności. Teraz stworzyli też specjalny kącik dla dzieci.
- To jest fajne, jeżeli chodzi o taką solidarność. Jednak Polska z Ukrainą, dzieci z dziećmi. Tutaj nie mamy żadnych różnic, ani politycznych, ani rasowych. Tu chodzi o przyjemne spędzanie czasu jako dzieci. Chcemy, żeby choć minimalnie zapomniały o tym co złe, choć to na razie jest mały kącik - mówi Ozdoba.
Magazyn ma kilkaset metrów kwadratowych, to kilkanaście pokoi wypełnionych ubraniami, zabawkami i jedzeniem dla uchodźców. Codziennie pomaga w nim kilkudziesięciu wolontariuszy, którzy sortują dary i wydają je potrzebującym.
- Czułam, że za mało jeszcze robię, dlatego chciałam przyjść. Przed chwilą dostałam trzy małe plecaki, które były przygotowane specjalnie dla innych dzieci, w których były kolorowanki, kredki, pluszak, jakiś soczek. Czasami trzeba się wziąć w garść. - Nie rozmawiam z ludźmi, za miękka jestem. To jest ciężki temat - mówią wolontariusze.
Wkrótce część pokoi ma zostać przerobionych na sypialnie, w których będą mogli zatrzymać się uchodźcy.
Wszystko po to, by maluchy, które uciekały z Ukrainy, mogły się spotkać ze sobą i zapomnieć o tym co dzieje się w ich kraju - mówi Paweł Ozdoba, który prowadzi miejsce.