Szokujące, że mówi to poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego, niby reprezentującego wieś - oceniał w "Rozmowach pod krawatem" Joachim Brudziński z Prawa i Sprawiedliwości komentując wypowiedź szefa ludowców w regionie Jarosława Rzepy.
Joachim Brudziński przypominał, że w czasach rządów PO-PSL, to właśnie ludowcy firmowali podnoszenie wieku emerytalnego. Polityk PiS mówił, że dla niego "szokujące" są wypowiedzi posła, który jakoby reprezentuje społeczności wiejskie czy mniejszych miejscowości.
- Kto o zdrowych zmysłach powie dziś matce, która dostaje 500+, że ona jest pasożytem wyciągającym rękę. To jest tak uwłaczające dla tych kobiet, które ze zbolałym sercem szły do sklepu na takiej wsi popegeerowskiej i musiały brać na zeszyt. Krytykowanie tego i nazywanie bezrozumnym rozdawnictwem, jest czymś tak paskudnym, że nawet nie będę tego komentował. Te 500+ to jest dzisiaj zdecydowanie za mało - mówi Brudziński.
Jak przekonywał Joachim Brudziński, po 2015 roku zmienił się obraz gmin popegeerowskich, przez lata zaniedbywanych przez poprzednie rządy. Przypominał, że gdy politycy PSL rządzili resortem rolnictwa, polska ziemia była wykupywana przez obcy kapitał.