"Dwa lata w obronie Ukrainy i Europy" - pod taki hasłem manifestowali dziś szczecinianie popierający walczącą Ukrainę.
Demonstracja odbyła się na placu Solidarności.
- Wojna dalej trwa, przed dwa lata mocniej, a zaczęło się 10 lat temu. Musimy robić to, co musimy, ktoś powinien to robić. Jak jesteśmy bezpieczne, to jest to dla nas, jako obywateli Ukrainy nasz obowiązek. - Jesteśmy swoimi sąsiadami, jeżeli nie zadbamy o siebie, to nikt o nas nie zadba - mówili zebrani.
Obecny na manifestacji marszałek województwa zachodniopomorskiego Olgierd Geblewicz zapewnił, że jego deklaracja sprzed dwóch lat jest nadal aktualna.
- Walczcie za swoją ojczyznę, wierzcie w zwycięstwo i nie bójcie o swoje żony, dziewczyny, dzieci, matki i ojców, którzy muszą uciekać przed tą wojną i w dużej części uciekają do polski. Zrobimy wszystko, żeby się nimi zaopiekować - zadeklarował.
O tej wojnie powinniśmy mówić codziennie - uważa obecny na manifestacji prezydent Szczecina, Piotr Krzystek.
- To smutne, że spotykamy się kolejny rok. Po 12 miesiącach wiemy, że na Ukrainę spadły tysiące pocisków, miliony ludzkich istnień jest przez cały czas zagrożonych. I smutne jest to, że świat nie potrafi zareagować właściwie - ocenił prezydent Krzystek.
Manifestacja zakończyła się przemarszem przed szczeciński Urząd Miasta.
- Wojna dalej trwa, przed dwa lata mocniej, a zaczęło się 10 lat temu. Musimy robić to, co musimy, ktoś powinien to robić. Jak jesteśmy bezpieczne, to jest to dla nas, jako obywateli Ukrainy nasz obowiązek. - Jesteśmy swoimi sąsiadami, jeżeli nie zadbamy o siebie, to nikt o nas nie zadba - mówili zebrani.
Obecny na manifestacji marszałek województwa zachodniopomorskiego Olgierd Geblewicz zapewnił, że jego deklaracja sprzed dwóch lat jest nadal aktualna.
- Walczcie za swoją ojczyznę, wierzcie w zwycięstwo i nie bójcie o swoje żony, dziewczyny, dzieci, matki i ojców, którzy muszą uciekać przed tą wojną i w dużej części uciekają do polski. Zrobimy wszystko, żeby się nimi zaopiekować - zadeklarował.
O tej wojnie powinniśmy mówić codziennie - uważa obecny na manifestacji prezydent Szczecina, Piotr Krzystek.
- To smutne, że spotykamy się kolejny rok. Po 12 miesiącach wiemy, że na Ukrainę spadły tysiące pocisków, miliony ludzkich istnień jest przez cały czas zagrożonych. I smutne jest to, że świat nie potrafi zareagować właściwie - ocenił prezydent Krzystek.
Manifestacja zakończyła się przemarszem przed szczeciński Urząd Miasta.
- Wojna dalej trwa, przed dwa lata mocniej, a zaczęło się 10 lat temu. Musimy robić to, co musimy, ktoś powinien to robić. Jak jesteśmy bezpieczne, to jest to dla nas, jako obywateli Ukrainy nasz obowiązek. - Jesteśmy swoimi sąsiadami, jeżeli nie zadbamy o siebie, to nikt o nas nie zadba - mówili zebrani.
- Walczcie za swoją ojczyznę, wierzcie w zwycięstwo i nie bójcie o swoje żony, dziewczyny, dzieci, matki i ojców, którzy muszą uciekać przed tą wojną i w dużej części uciekają do polski. Zrobimy wszystko, żeby się nimi zaopiekować - zadeklarował.