Premier Donald Tusk zapowiedział budowę nowego żaglowca szkolnego, który zastąpi "Dar Młodzieży". Podczas otwarcia Międzynarodowego Kongresu Morskiego w Szczecinie premier powiedział, że Polska wraca do budowy statków. Podkreślił, że choć odbudowa przemysłu morskiego była dużym wyzwaniem, to teraz czas na zdecydowanie większy impet.
- Podjęliśmy decyzję, żeby po raz kolejny w naszej historii młodzi Polacy, młode Polki; ci, którzy kochają morze i chcą swoje życie morzu poświęcić, żeby mogli się szkolić. Więc żebyśmy kontynuowali piękną tradycję "Daru Pomorza", "Daru Młodzieży", przed wojną jeszcze żaglowiec szkoleniowy nazywał się "Lwów". Podjęliśmy decyzję o tym, że będziemy budowali. Przeznaczyliśmy już środki, blisko 400 milionów złotych. Kolejny polski szkoleniowy żaglowiec - powiedział Tusk.
Nowy żaglowiec szkolny ma nawiązywać do tradycji „Daru Pomorza” i służyć przyszłym pokoleniom marynarzy. To, jak powiedział premier, kolejny krok w odbudowie polskiej gospodarki morskiej i kształceniu kadr dla tego sektora. Rządowy projekt ma być nie tylko wsparciem dla szkolnictwa morskiego, ale także symbolem powrotu Polski na morza.
Nowy żaglowiec szkolny ma nawiązywać do tradycji „Daru Pomorza” i służyć przyszłym pokoleniom marynarzy. To, jak powiedział premier, kolejny krok w odbudowie polskiej gospodarki morskiej i kształceniu kadr dla tego sektora. Rządowy projekt ma być nie tylko wsparciem dla szkolnictwa morskiego, ale także symbolem powrotu Polski na morza.
- Nie ma lepszego momentu historycznego na zorganizowanie Międzynarodowego Kongresu Morskiego - mówił premier Donald Tusk otwierając wydarzenie.
W Szczecinie szef rządu odwołał się do niedawnego Tysiąclecia Korony Polskiej. - Nie będziemy dzisiaj dyskutować o tym, czy Chrobry był i jak długo w Szczecinie, ale nie ulega wątpliwości, że piastowskie dziedzictwo, do którego odwołujemy się w tych tygodniach pełnych nadziei, pełnych niepokoju, ale też pełnych dumy z polskich dokonań, że to piastowskie dziedzictwo dotyczy także wówczas, tysiąc lat temu, rodzących się polskich ambicji tu nad morzem - powiedział Donald Tusk.
- Otwieramy program "Polskie morze", którego pierwszym zadaniem jest zapewnienie bezpieczeństwa Bałtyku - powiedział w czwartek premier Donald Tusk na 11. Międzynarodowym Kongresie Morskim.
Wyjaśnił, że pierwszym zadaniem programu "Polskie morze" jest zapewnienie większego bezpieczeństwa na samym Bałtyku. - Dlatego z taką determinacją rząd przystąpił do organizowania międzynarodowej ochrony wód Bałtyku przed zagrożeniami, które wynikają z agresywnej polityki jednego z państw nadbałtyckich - Rosji - podkreślił szef polskiego rządu.
Zwrócił uwagę, że z tego powodu powstała idea tzw. Warty Bałtyckiej, która wykorzystała możliwość państw nadbałtyckich NATO. Zaznaczył, że celem działań jest to, aby "wszystko co jest nad morzem i na morzu" było możliwie jak najbezpieczniejsze.
Wyjaśnił, że pierwszym zadaniem programu "Polskie morze" jest zapewnienie większego bezpieczeństwa na samym Bałtyku. - Dlatego z taką determinacją rząd przystąpił do organizowania międzynarodowej ochrony wód Bałtyku przed zagrożeniami, które wynikają z agresywnej polityki jednego z państw nadbałtyckich - Rosji - podkreślił szef polskiego rządu.
Zwrócił uwagę, że z tego powodu powstała idea tzw. Warty Bałtyckiej, która wykorzystała możliwość państw nadbałtyckich NATO. Zaznaczył, że celem działań jest to, aby "wszystko co jest nad morzem i na morzu" było możliwie jak najbezpieczniejsze.
- Polska powinna stać się państwem morskim i w pełni wykorzystywać walory swojego położenia geograficznego - mówił premier. Szef rządu podkreślił, że wokół Bałtyku powstaje coraz więcej inwestycji. Wskazał też, że należy inwestować w bezpieczeństwo tych inwestycji.
- Po to, aby nasze inwestycje, nasze statki, nasze drogi morskie, gazociągi, wiatraki, to wszystko, co jest nad morzem i na morzu, niedługo elektrownia jądrowa, oczywiście porty, żeby to wszystko było możliwie bezpieczne. Kluczowy warunek dla rozwoju - mówił premier Tusk.
- Polska bandera po ponad 20 latach wróci na polskie statki - powiedział Donald Tusk. Premier wskazał, że ostatni raz opuszczono polską banderę w 2004 r. na statku "Ziemia Gnieźnieńska". "Trzeba było czekać ponad 20 lat, żeby (...) powiedzieć, że polska bandera wróci na polskie statki" - powiedział Tusk. Dodał, że chce, by polscy armatorzy statków, polscy marynarze mogli "pracować, pływać, zarabiać pod polską banderą".
Premier następnie przekazał polską banderę wiceministrowi infrastruktury Arkadiuszowi Marchewce, który odpowiada za gospodarkę morską i żeglugę śródlądową.
Premier następnie przekazał polską banderę wiceministrowi infrastruktury Arkadiuszowi Marchewce, który odpowiada za gospodarkę morską i żeglugę śródlądową.
Premier zapowiedział także, że polskie porty będą doinwestowanie. Wskazał też potrzebę budowy nowych statków.
Międzynarodowy Kongres Morski to jedno z najważniejszych wydarzeń branży morskiej w Polsce i Europie. Tematami dyskusji będą między innymi: działalność portów, przemysł stoczniowy, śródlądowe drogi wodne oraz połączenia drogowe i kolejowe. Celem jest wzmocnienie polskiej marki na morzach i oceanach. Spotkaniu towarzyszy też nieformalne spotkanie ministrów Unii Europejskiej ds. morskich.
Edycja tekstu: Piotr Kołodziejski
Szef rządu podkreślił, że wokół Bałtyku powstaje coraz więcej inwestycji. Wskazał też, że należy inwestować w bezpieczeństwo tych inwestycji.
Podczas otwarcia Międzynarodowego Kongresu Morskiego w Szczecinie premier powiedział, że Polska wraca do budowy statków. Podkreślił, że choć odbudowa przemysłu morskiego była dużym wyzwaniem, to teraz czas na zdecydowanie większy impet.
Dodaj komentarz 2 komentarze
Czyli tradycji stało się zadość. Przed wyborami wszyscy obiecują budowę statków w Szczecinie. Czy ci z prawej, czy ci z lewej i tak co wybory. A po wyborach - wiemy co będzie.
Facet ma tupet. W 2009 roku, potulnie wykonał polecenie i nakazał zamknąć Stocznie Sz, nie robiąc nic, aby ją uratować. Jedyne na co było go stać to ułożyć bajeczkę o Katarczykach i zaproponować zwalnianym Stoczniowcom: kursy pielęgnacji, strzyżenia i trymowania psów, makijażu wieczorowego, lub układania kwiatów. Stocznie w Niemczech i Francji, tylko na to czekały. Szczyt hipokryzji, ale wyznawcy dalej...w bańce.