To spełnienie marzeń - tak o powołaniu do reprezentacji Polski na mistrzostwa świata mówi Patryk Walczak. Szczecinianin i były zawodnik Pogoni znalazł się w grupie zawodników na mundial w piłce ręcznej.
Już dwa lata temu, przed poprzednimi mistrzostwami świata, był w szerokiej kadrze, ale ostatecznie do Kataru nie pojechał. Dlatego teraz radość jest tym większa - mówi Walczak w rozmowie z Radiem Szczecin.
- Mega się cieszę. Człowiek trenuje żeby wyjechać na taką imprezę jaką są mistrzostwa świata - mówi Walczak.
Droga do wywalczenia miejsca w kadrze była długa.
- Wiedziałem, że miałem jechać się przygotowywać z reprezentacją przed świętami. A co miało być dalej to miało się okazać. Pojechałem na zgrupowanie, między świętami na kadrę B żeby zagrać dwa mecze z Węgrami i później dołączyłem do pierwszej reprezentacji. Tak to sie potoczyło, że będę jechał do Francji - opowiada Patryk Walczak.
Walczak urodził się w Szczecinie, do 2016 roku grał w Pogoni. Obecnie jest obrotowym mistrza Polski - Vive Tauron Kielce.
W kadrze Polski na Mistrzostwa Świata jest także trzech innych byłych zawodników szczecińskich klubów, to Łukasz Gierak, Adam Morwski i Rafał Przybylski. Pierwszy mecz biało-czerwonych w czwartek z Norwegią.
- Mega się cieszę. Człowiek trenuje żeby wyjechać na taką imprezę jaką są mistrzostwa świata - mówi Walczak.
Droga do wywalczenia miejsca w kadrze była długa.
- Wiedziałem, że miałem jechać się przygotowywać z reprezentacją przed świętami. A co miało być dalej to miało się okazać. Pojechałem na zgrupowanie, między świętami na kadrę B żeby zagrać dwa mecze z Węgrami i później dołączyłem do pierwszej reprezentacji. Tak to sie potoczyło, że będę jechał do Francji - opowiada Patryk Walczak.
Walczak urodził się w Szczecinie, do 2016 roku grał w Pogoni. Obecnie jest obrotowym mistrza Polski - Vive Tauron Kielce.
W kadrze Polski na Mistrzostwa Świata jest także trzech innych byłych zawodników szczecińskich klubów, to Łukasz Gierak, Adam Morwski i Rafał Przybylski. Pierwszy mecz biało-czerwonych w czwartek z Norwegią.