Przed finałem piłkarskiej Ligi Mistrzów - najbardziej prestiżowych rozgrywek klubowych na świecie - wśród włoskich kibiców obserwuje się nastroje optymistycznego wyczekiwania.
Faworytem bukmacherów jest Paris Saint Germain - drużyna Luisa Enrique, ale Włosi liczą, że po fantastycznym występie Interu w półfinale przeciwko Barcelonie, szala zwycięstwa może przechylić się na korzyść drużyny z Mediolanu.
Edycja tekstu: Jacek Rujna
Kibicom statystyki spędzają sen z powiek: Allianz Arena w Monachium już po raz piąty gości finał Ligi Mistrzów i do tej pory trofeum zawsze zdobywała drużyna, która nigdy wcześniej nie triumfowała w tych rozgrywkach.
Inter zdobył tytuł trzykrotnie - ostatnio w 2010 r.
***
W Monachium coraz głośniej. W stolicy Bawarii wieczorem rozegrany zostanie finał piłkarskiej Ligi Mistrzów. Fani już bawią się w największym mieście południa Niemiec.
O godz. 11 otwarte zostały trzy duże strefy kibice - jedna dla kibiców Paris Saint-Germain, druga dla fanów Interu Mediolan i największa, bez preferencji klubowych.
Głośniejsi na razie są Włosi. Owinięci flagami kibice zespołu z Mediolanu liczą, że ich najlepsza w tym sezonie Ligi Mistrzów obrona pozwolić spełnić sen o czwartym tytule najlepszej drużyny Europy, piętnaście lat po poprzednim wygraniu Champions League.
Francuzi w Monachium na razie są mniej widoczni. Tak jak ich klub na kartach historii. PSG ma dwa międzynarodowe puchary w gablocie z nieistniejących już rozgrywek - Zdobywców Pucharów i Intertoto.
Dwa tysiące zmobilizowanych policjantów nie ma na razie powodów do interwencji. Patrole jednak pozostają w gotowości, bo emocje będą rosły im bliżej meczu i im więcej przyjętych płynów, a studzić nastrojów nie będzie pogoda.
Po południu temperatura zbliży się do trzydziestu stopni Celsjusza. Spadnie do 22 stopni, gdy o godz. 21 sędzia rozpocznie mecz Paris Saint-Germain - Inter Mediolan.


Radio Szczecin