Szczecinianie podbijają Berlin meblami z PRL-u. Michał Szarko i Przybyrad Paszyn wynajdują stare fotele z drewnianymi podłokietnikami, krzesła i komody, które odnawiają, a później sprzedają za zachodnią granicą.
Jak przyznaje Michał, w Berlinie jest duże zainteresowanie meblami z lat 50., 60. czy 70. - Jest spore grono ludzi, którzy interesują się sztuką meblarską. To osoby, które przykładają wagę do produktów z przeszłości.
Wśród kupujących są nie tylko pasjonaci historii, ale także młodzi ludzie preferujący niecodzienny wystrój wnętrz czy właściciele kawiarni oraz biur.
- To świetny pomysł, że taki sklep powstał w Berlinie - przyznaje jedna z klientek sklepu. - Czytałam o nim w internecie. Zaciekawiło mnie, dlatego przyszłam.
Za meble w berlińskim sklepiku zapłacimy od kilkuset do kilku tysięcy złotych.
Wśród kupujących są nie tylko pasjonaci historii, ale także młodzi ludzie preferujący niecodzienny wystrój wnętrz czy właściciele kawiarni oraz biur.
- To świetny pomysł, że taki sklep powstał w Berlinie - przyznaje jedna z klientek sklepu. - Czytałam o nim w internecie. Zaciekawiło mnie, dlatego przyszłam.
Za meble w berlińskim sklepiku zapłacimy od kilkuset do kilku tysięcy złotych.