Dawna scena główna Teatru Polskiego w Szczecinie od sobotniego wieczoru nosi imię Jana Banuchy.
To ulubiony scenograf Zygmunta Huebnera i Adama Opatowicza. Sam o sobie wolał mówić "dekorator". Uroczyste nadanie sali jego imienia odbyło się po premierze "Komediantów". - mówi reżyser spektaklu Mikołaj Grabowski. - Komedianci to wątek oparty o osobiste doświadczenie aktora. Nie wiadomo, kiedy gra, a kiedy nie gra. Aktor to czarowny człowiek. Teatr jest przecież czymś niezwykłym. Może wywracać rzeczywistość do góry nogami i na tym właściwie polega jego rola. Jego niezwykłość. Dlatego się nim fascynujemy, bo w teatrze właściwie można zrobić wszystko - powiedział Grabowski.
Odnosząc się do samego Teatru Polskiego w Szczecinie Mikołaj Grabowski przyznał, że jest on obecnie jednym z najciekawszych w Polsce. - To jeden z najpiękniejszych budynków w Polsce. Pięć scen, takie możliwości, wszystko nowe. Trzeba się dopracować. Wszyscy jeszcze uczą się tego teatru - dodał Grabowski.
Premierze "Komediantów" towarzyszyła archiwalna wystawa prezentująca aktorów Teatru Polskiego.
Odnosząc się do samego Teatru Polskiego w Szczecinie Mikołaj Grabowski przyznał, że jest on obecnie jednym z najciekawszych w Polsce. - To jeden z najpiękniejszych budynków w Polsce. Pięć scen, takie możliwości, wszystko nowe. Trzeba się dopracować. Wszyscy jeszcze uczą się tego teatru - dodał Grabowski.
Premierze "Komediantów" towarzyszyła archiwalna wystawa prezentująca aktorów Teatru Polskiego.