Radio SzczecinRadio Szczecin » Kultura
  Autopromocja  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz

Fot. Auctioneum
Fot. Auctioneum
43 tysięcy funtów - tyle zapłacił kolekcjoner za pierwsze wydanie "Hobbita", bardzo odmiennego od późniejszego. Książka pojawiła się na aukcji online organizowanej przez dom aukcyjny Auctioneum w Bristolu i Bath.
Jest w twardej, zielonej prawie, ma rysunek smoka. Wtajemniczeni wiedzą, że chodzi o Smauga. Takich książek z 1937 jest niewiele: około półtora tysiąca. Pierwsza wersja Hobbita jest fascynująca, bo różni się od tej, którą zna większość czytelników. Szczególnie jeśli chodzi o Golluma.

- W pierwszym wydaniu nie dowiadujemy się o nim wiele. Ma dwoje błyszczących oczu. Tak naprawdę to jedyny szczegół wyglądu - tłumaczył profesor Thijs Porck, językoznawca i specjalista od Tolkiena z uniwersytetu w Leidzie.

Dodał, że to zabieg podobny ze słynnego poematu "Beowulf", od którego ekspertem był Tolkien. Tamtejszy Grendel też opisany jest oszczędnie, tak by czytelnicy sami mogli sobie wyobrazić potwora i nadać mu cechy, które osobiście wydawały im się najbardziej przerażające. Dopiero potem, w następnym wydaniu, Tolkien uzupełni opis stwora, między innymi o wymiary, tak, by w oczach czytelnika "upodobnić" Golluma do Hobbita. W przeszłości stwór Hobbitem bowiem był.

Dodatkowo w pierwszej wersji Gollum jest bardziej uprzejmy i honorowy. Po tym, jak przegrywa pojedynek na zagadki, pomaga Bilbo w opuszczeniu jaskiń goblinów. Ten fragment Tolkien przepisze zupełnie tak, by Gollum i pierścień bardziej pasowali do "Władcy Pierścieni", nad którym autor pracował. Tolkien stosunkowo późno podejmie decyzję, że znaleziony przez Bilba pierścień jest śmiertelnie niebezpieczny, a Gollum to stwór złowrogi.

Licytacja rozpoczęła się od sumy 6000 funtów. Zakończyła na 43 tysiącach [ok. 210 tys. zł - dop. red]. Stawka podbijana była 45 razy.

Ani cena, ani zacięta walka nie dziwi tolkienowskich kolekcjonerów. Jeszcze droższe są książki podpisane przez autora. Bardzo nieliczne.

- Tolkien podpisywał książki tylko dla przyjaciół i rodziny. Nie rozdawał autografów. Największy problem to w ogóle znaleźć taki egzemplarz. Ale jak już się uda - trzeba wydać kilkaset tysięcy funtów - podkreślał w rozmowie z londyńskim korespondentem Polskiego Radia Bernd Greisinger, właściciel tolkienowskiego muzeum w szwajcarskiej wiosce Jenins.

Edycja tekstu: Michał Król

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

12345

Archiwum informacji

poniedziałek01wtorek02środa03czwartek04piątek05sobota06niedziela07poniedziałek08wtorek09środa10czwartek11piątek12sobota13niedziela14poniedziałek15wtorek16środa17czwartek18piątek19sobota20niedziela21poniedziałek22wtorek23środa24czwartek25piątek26sobota27niedziela28poniedziałek29wtorek30środa31czwartek01piątek02sobota03niedziela04
  Autopromocja  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty