Dekret zakładał, że obywatele sześciu krajów takich jak: Syria, Iran, Libia, Somalia, Sudan i Jemen mieli przez 90 dni mieć zakaz podróżowania do USA. Natomiast przez cztery miesiące do USA nie wpuszczano by uchodźców ze wszystkich krajów.

Amerykańskie stany dzięki systemowi "check and balances" mogą kontrolować działania władz w stolicy i blokować niezgodne z prawem - według ich opinii - prezydenckie rozporządzenia.

Hawajską blokadę Biały Dom zapowiedział zaskarżyć do Sądu Najwyższego. Donald Trump w emocjonalny sposób wyrażał swoje oburzenie podczas przemówienia w Neshville.

- Ta decyzja sprawia, że wyglądamy na słabych. A tacy przecież już nie jesteśmy, uwierzcie mi. Spójrzcie tylko na nasze granice. Sprzeciwiamy się tej strasznej decyzji. Podejmiemy przeciwko niej wszelkie możliwe działania, łącznie z zaskarżeniem do Sądu Najwyższego. I wygramy. Zagwarantujemy bezpieczeństwo naszym obywatelom - mówił prezydent USA.

Departament Sprawiedliwości w specjalnym oświadczeniu pisze o zawodzie i nie zgadza się z orzeczeniem hawajskiego wymiaru sprawiedliwości.

Sędzia federalny z Hawajów Derrick Watson zablokował prezydencki dekret imigracyjny, gdyż przede wszystkim uważał, że prowadzi on do dyskryminacji religijnej i przynosi szkody dla kraju.