Senat przyjął ustawę o Sądzie Najwyższym. Zgodnie z przyjętymi przepisami zostaną utworzone trzy nowe Izby Sądu Najwyższego, w tym Izba Dyscyplinarna. Zmieni się też tryb powoływania sędziów. Opozycja apeluje do prezydenta o weto.
Marszałek Senatu Stanisław Karczewski powiedział tuż po głosowaniu, że kilkunastogodzinne obrady świadczą o tym, że każda ze stron mogła wypowiedzieć się na temat wprowadzanych zamian w sądownictwie. Wyraził nadzieję, że wprowadzane zmiany będą dobre dla Polski i Polaków. Stanisław Karczewski zapowiedział, że Prawo i Sprawiedliwość będzie teraz starało się przekonywać obywateli do słuszności tych zmian. Pytany o ewentualne weto Andrzeja Dudy zaznaczył, że również prezydent w swojej kampanii zapowiadał zmiany w sądownictwie.
Z kolei senator Platformy Obywatelskiej Bogdan Klich przekonywał, że prezydent powinien zawetować nie tylko ustawę o Sądzie Najwyższym, ale także przyjęte wcześniej o Krajowej Radzie Sądownictwa i ustroju sądów powszechnych. Dodał, że potrzebne są reformy sądownictwa, ale przeprowadzane nie w ten sposób. Wprowadzane przez PiS zmiany prowadzą do kontroli politycznej nad sądami. "W naszym przekonaniu jest to wielki krok wstecz" - zaznaczył.
Nocne głosowanie poprzedziła kilkunastogodzinna debata w Senacie. Na początku posiedzenia senator PO - Jan Rulewski przedstawił wniosek senatorów jego ugrupowania o odrzucenie ustawy w całości. Jego zdaniem, Polska zamienia się powoli w zakład karny. Podczas wystąpienia Jan Rulewski był ubrany we własny więzienny uniform - z czasów, gdy był więźniem PRL.
Z kolei senator PiS-u - Marek Pęk, w odpowiedzi na wniosek senatora Rulewskiego, stwierdził, że reforma wymiaru sprawiedliwości jest istotna, ponieważ - jego zdaniem - przywraca zrównoważony trójpodział władzy, która wzajemnie się kontroluje. Podkreślił również, że obecnie władza sądownicza w Polsce nie jest poddana żadnej kontroli.
Wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł mówił zaś, że dzięki proponowanym reformom system będzie sprawiedliwszy i będzie działał sprawniej. Przekonywał również, że zmiany przywracają autorytet i społeczne zaufanie do wymiaru sprawiedliwości, a także, że nie naruszają Konstytucji.
W dalszej kolejności głos zabrał, między innymi, prezes Izby Karnej Sądu Najwyższego Stanisław Zabłocki, który krytycznie odniósł się do nowej ustawy. W jego ocenie, proponowana reforma to próba zniszczenia Sądu Najwyższego, pokazania w indywidualnych decyzjach, które osoby są niegodne, by orzekać. Mówił również, że obecni sędziowie Sądu Najwyższego nie są skompromitowani i nie można zarzucać im tego, co im się zarzuca.
Podobnego zdania był rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar. Jego zdaniem, polskie sądy wymagają reform. Zaznaczył jednak, że podczas procedowania i prac nad ustawą o Sądzie Najwyższym dochodzi do naruszenia standardów demokratycznych. "Reforma wymiaru sprawiedliwości będzie miała wpływ na życie zwykłych ludzi. To nie jest tylko problem polityków" - mówił rzecznik praw obywatelskich.
Głos zabierał także kilkukrotnie minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Mówił on między innymi o konieczności powołania w ramach struktury Sądu Najwyższego Izby Dyscyplinarnej, dzięki której, jego zdaniem, będzie można usuwać z sądów "czarne owce". Przekonywał również, że rola ministra sprawiedliwości wskutek przyjętych przez Sejm poprawek została mocno ograniczona, a zwiększona została rola prezydenta. Szef resortu sprawiedliwości mówił również o tym, że proponowane zmiany wprowadzają element demokratyzacji w polskim sądownictwie. Minister Zbigniew Ziobro powiedział również, że "sprawny, profesjonalny, działający uczciwie wymiar sprawiedliwości jest marzeniem wielu Polaków". Dodał, że "polska konstrukcja sądownictwa jest skażona skrajnym korporacjonizmem, zwłaszcza w Sądzie Najwyższym".
Ustawa o Sądzie Najwyższym trafi do prezydenta. Andrzej Duda na podjęcie decyzji ma 21 dni.
Debacie w Senacie towarzyszyły manifestacje na Wiejskiej. Protestujący zgromadzili się przed budynkiem parlamentu na początku senackiej debaty, czyli jeszcze w piątek rano. Wieczorem dotarły grupy, które początkowo manifestowały przed Sądem Najwyższym. Protesty odbywały się też w innych miastach.