Władze wielu dzielnic Berlina postanowiły pozbyć się bezdomnych, którzy od lat zamieszkują lokalne parki. Inicjatorem akcji jest burmistrz dzielnicy "Berlin-Śródmieście" Stephen von Dassel z partii Zielonych.
Stephen von Dassel postanowił przywrócić berlińskim parkom dawny blask, dlatego zdecydował o usunięciu namiotów bezdomnych, którzy - jak twierdzi burmistrz - nie tylko odstraszają turystów, ale często są dla nich niebezpieczni.
W akcji likwidacji nielegalnych noclegowni będzie pomagał berliński senat, który powołał specjalną grupę ds. bezdomnych. Jak twierdzi burmistrz, największą grupę bezdomnych mieszkających w berlińskich parkach stanowią obywatele krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Są wśród nich także Polacy.
Władze administracyjne wielokrotnie i jak na razie bez powodzenia próbowały spisać ich personalia. Jak powiedział rzecznik prasowy dzielnicy Śródmieście, ustalenie narodowości bezdomnych umożliwiłoby zwrócenie się do ich ambasad z żądaniem zainteresowania się swoimi obywatelami.
Akcja została skrytykowana przez pozarządowe organizacje humanitarne oraz wielu berlińskich polityków. Odpowiadając na zarzuty o brak humanitaryzmu, Stephen von Dassel powiedział, że likwidując nielegalne noclegownie zwalcza się nie bezdomnych, ale bezdomność.
W akcji likwidacji nielegalnych noclegowni będzie pomagał berliński senat, który powołał specjalną grupę ds. bezdomnych. Jak twierdzi burmistrz, największą grupę bezdomnych mieszkających w berlińskich parkach stanowią obywatele krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Są wśród nich także Polacy.
Władze administracyjne wielokrotnie i jak na razie bez powodzenia próbowały spisać ich personalia. Jak powiedział rzecznik prasowy dzielnicy Śródmieście, ustalenie narodowości bezdomnych umożliwiłoby zwrócenie się do ich ambasad z żądaniem zainteresowania się swoimi obywatelami.
Akcja została skrytykowana przez pozarządowe organizacje humanitarne oraz wielu berlińskich polityków. Odpowiadając na zarzuty o brak humanitaryzmu, Stephen von Dassel powiedział, że likwidując nielegalne noclegownie zwalcza się nie bezdomnych, ale bezdomność.