Sejmowa komisja regulaminowa zajmie się w poniedziałek przygotowanym przez Prawo i Sprawiedliwość projektem nowelizacji ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora. Zakłada on obniżkę wynagrodzeń posłów i senatorów o 20 procent. PiS złożyło projekt 13 kwietnia. Na posiedzeniu komisji regulaminowej odbędzie się jego pierwsze czytanie.
Zmiany w zasadach wynagradzania parlamentarzystów na początku kwietnia zapowiedział prezes partii Jarosław Kaczyński. To konsekwencja odpowiedzi na interpelację posła PO Krzysztofa Brejzy. W grudniu ubiegłego roku, polityk Platformy Obywatelskiej wystąpił do rządu z interpelacją w sprawie nagród przyznanych członkom rządu. 7 lutego dostał z Kancelarii Premiera odpowiedź, której wynika, że ministrowie otrzymali od 60 do ponad 80 tysięcy złotych nagród.
Prezes PiS zmniejszenie uposażeń parlamentarzystów uzasadniał społecznymi oczekiwaniami.
- Vox populi - vox Dei. Głos ludu - głos Boga - powiedział Jarosław Kaczyński, podczas konferencji 5 kwietnia.
Według niego, widać wyraźnie, że społeczeństwo chce zwrotu nagród i zmniejszenia uposażeń polityków.
- My się przychylamy do tej decyzji i będziemy w związku z tym ponosić finansowe straty, ale dla dobra Ojczyzny, dla budowy przeświadczenia społeczeństwa, że polityka rzeczywiście nie jest dla bogacenia się, że polityka jest po to, żeby służyć dobru publicznemu - oświadczył prezes PiS.
Dodał, że będzie "dużo, dużo skromniej", gdyż społeczeństwo oczekuje "daleko idącej skromności" w życiu publicznym. "Do polityki nie idzie się dla pieniędzy" - powiedział 5 kwietnia lider Prawa i Sprawiedliwości.
Prezes PiS zmniejszenie uposażeń parlamentarzystów uzasadniał społecznymi oczekiwaniami.
- Vox populi - vox Dei. Głos ludu - głos Boga - powiedział Jarosław Kaczyński, podczas konferencji 5 kwietnia.
Według niego, widać wyraźnie, że społeczeństwo chce zwrotu nagród i zmniejszenia uposażeń polityków.
- My się przychylamy do tej decyzji i będziemy w związku z tym ponosić finansowe straty, ale dla dobra Ojczyzny, dla budowy przeświadczenia społeczeństwa, że polityka rzeczywiście nie jest dla bogacenia się, że polityka jest po to, żeby służyć dobru publicznemu - oświadczył prezes PiS.
Dodał, że będzie "dużo, dużo skromniej", gdyż społeczeństwo oczekuje "daleko idącej skromności" w życiu publicznym. "Do polityki nie idzie się dla pieniędzy" - powiedział 5 kwietnia lider Prawa i Sprawiedliwości.