Unia Europejska odpowiada na sankcje Stanów Zjednoczonych wobec Iranu, by chronić interesy swoich firm. O 6 rano zaczęła obowiązywać tak zwana dyrektywa blokująca.
Stany Zjednoczone, które wycofały się z porozumienia nuklearnego z Iranem, rozpoczęły we wtorek pierwszy etap restrykcji. Uderzą one także w zagraniczne firmy, w tym unijne, a że Wspólnota broni tej umowy i ze współpracy z Teheranem się nie wycofuje, postanowiła zminimalizować skutki amerykańskich sankcji.
Dyrektywa blokująca umożliwia europejskim firmom żądanie odszkodowania od kontrahentów za poniesione straty. Zabrania też im stosowania się do amerykańskich restrykcji. Jeśli jakaś firma będzie chciała wycofać się z Iranu, wtedy musi poprosić Komisję Europejską o zgodę, a ta będzie wydawana w wyjątkowych sytuacjach.
- Skutki amerykańskich sankcji będą odczuwalne, obowiązkiem Unii jest ochrona europejskiego biznesu, zwłaszcza małych i średnich firm - w ten sposób tłumaczył szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker aktualizację tak zwanego statusu blokującego.
Został on uzgodniony w 1996 roku, kiedy USA nałożyły sankcje na Kubę, ale nigdy z tej regulacji nie skorzystano. Pojawiły się jednak wątpliwości, czy Unia jest w stanie zapewnić odpowiednią ochronę swoim firmom działającym w Iranie. Ewentualne dochodzenie odszkodowań na drodze sądowej będzie odbywać się na zasadzie precedensu.
- Firmy, które będą kontynuować działalność w Iranie ponoszą ryzyko. Dyrektywa blokująca ma je zmniejszyć, ale nie jest lekarstwem na wszystko - powiedział jeden z unijnych urzędników.
Dyrektywa blokująca umożliwia europejskim firmom żądanie odszkodowania od kontrahentów za poniesione straty. Zabrania też im stosowania się do amerykańskich restrykcji. Jeśli jakaś firma będzie chciała wycofać się z Iranu, wtedy musi poprosić Komisję Europejską o zgodę, a ta będzie wydawana w wyjątkowych sytuacjach.
- Skutki amerykańskich sankcji będą odczuwalne, obowiązkiem Unii jest ochrona europejskiego biznesu, zwłaszcza małych i średnich firm - w ten sposób tłumaczył szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker aktualizację tak zwanego statusu blokującego.
Został on uzgodniony w 1996 roku, kiedy USA nałożyły sankcje na Kubę, ale nigdy z tej regulacji nie skorzystano. Pojawiły się jednak wątpliwości, czy Unia jest w stanie zapewnić odpowiednią ochronę swoim firmom działającym w Iranie. Ewentualne dochodzenie odszkodowań na drodze sądowej będzie odbywać się na zasadzie precedensu.
- Firmy, które będą kontynuować działalność w Iranie ponoszą ryzyko. Dyrektywa blokująca ma je zmniejszyć, ale nie jest lekarstwem na wszystko - powiedział jeden z unijnych urzędników.