Jarosław Kaczyński powiedział, że rząd Prawa i Sprawiedliwości nie uchybia demokracji, ale realizuje to, co jest jej istotą.
- My nie idziemy w tych wyborach po to by się srożyć i rozliczać. Będziemy to robić tylko tam, gdzie mamy do czynienia z wydarzeniami drastycznymi. Gdzie doszło do wielkiej krzywdy ludzi, przestępstw, nawet do zbrodni, wielkich nadużyć. Tak jak w Warszawie - mówił Kaczyński.
Na początku wystąpienia prezes PiS powiedział, że nie byłoby tego spotkania wyborczego, gdyby nie Lech Kaczyński.