Polacy w Rzymie świętują Wigilię po polsku, czyli sutą tradycyjną kolacją. W podtrzymaniu polskich świątecznych tradycji kulinarnych pomagają znajdujące się w stolicy Włoch trzy polskie sklepy.
W Rzymie mieszka 12 tysięcy Polaków. Spora ich część na święta Bożego Narodzenia wyjechała do mieszkających w kraju rodzin. Wielu z tych, którzy zostali w Rzymie, zaopatruje się w największym polskim sklepie na Zatybrzu, prowadzonym przez Dorotę Budnicką.
- Wigilia zawsze tutaj jest polska - mówi właścicielka sklepu. - Nawet klienci, którzy przychodzą rzadko, przed świętami pojawiają się obowiązkowo. Barszcz, uszka, pierogi z kapustą, szynki, boczki - wszystko. Po prostu szaleją - dodaje Dorota Budnicka.
Jedną z klientek jest mieszkająca od 15 lat w Rzymie częstochowianka.
- Mój mąż jest Włochem. Idziemy do znajomych i będzie po włosku - mówi Polka. - Chociaż zrobię pierogi z grzybami i ruskie. Przyszłam tu po ser do polskich pierogów.
Wielu Polaków o północy spotka się na pasterce w polskim kościele świętego Stanisława.
- Wigilia zawsze tutaj jest polska - mówi właścicielka sklepu. - Nawet klienci, którzy przychodzą rzadko, przed świętami pojawiają się obowiązkowo. Barszcz, uszka, pierogi z kapustą, szynki, boczki - wszystko. Po prostu szaleją - dodaje Dorota Budnicka.
Jedną z klientek jest mieszkająca od 15 lat w Rzymie częstochowianka.
- Mój mąż jest Włochem. Idziemy do znajomych i będzie po włosku - mówi Polka. - Chociaż zrobię pierogi z grzybami i ruskie. Przyszłam tu po ser do polskich pierogów.
Wielu Polaków o północy spotka się na pasterce w polskim kościele świętego Stanisława.