Pamięć poległych żołnierzy 1. Dywizji Pancernej generała Stanisława Maczka uczczono na Polskim Honorowym Cmentarzu Wojskowym w Ginneken w Bredzie w związku z 75. rocznicą wyzwolenia miasta przez "maczkowców". Podczas uroczystości odczytano nazwiska poległych polskich żołnierzy i złożono kwiaty na ich grobach.
Podkreślił, że na rozkaz swojego legendarnego dowódcy "maczkowcy" dążyli do tego, aby zminimalizować straty wśród ludności cywilnej i zniszczenia domów, kościołów oraz zabytków.
"To z pewnością jeden ze szczególnych powodów serdeczności, jaką mieszkańcy Bredy do dziś okazują Polakom" - powiedział wiceprezes IPN.
- Jednostka, którą charakteryzował niezwykły duch bojowy, szlachetne poświęcenie i zaangażowanie w walce. Zasłynęła szeregiem zwycięskich starć i bitew oraz zasłużyła na szacunek i podziw alianckich towarzyszy broni, a nawet na uznanie wrogów - zaznaczył.
Podczas uroczystości odczytano nazwisko poległych polskich żołnierzy i złożono kwiaty na ich grobach.
Burmistrz Bredy Paul Depla zwracając się do polskich weteranów powiedział, że zasługują na szacunek. Mieszkańcy Bredy na cmentarzu w Ginneken oklaskami podziękowali "maczkowcom" za ich wyzwoleńczą walkę.
W polskiej delegacji po raz pierwszy są oswobodzone przez polskich żołnierzy byłe więźniarki obozu Oberlangen w Dolnej Saksonii. 12 kwietnia 1945 roku "maczkowcy" wyswobodzili ponad 1700 kobiet - członkiń Armii Krajowej, uczestniczek Powstania Warszawskiego.
Jedna z nich - wtedy czternastoletnia - Jadwiga Irena Wiśniewska pseudonim "Sroka" w rozmowie z Polskim Radiem wspominała moment wyzwolenia po siedmiu miesiącach spędzonych w Oberlangen.
- Wjechał czołg, który rozbił bramy obozowe i na nim byli żołnierze. Koleżanki, które znały j. angielski myślały, że to są Anglicy albo Amerykanie. Zaczęły mówić po angielsku, a oni mówią: "Nie mówcie po angielsku, bo my jesteśmy Polacy". W ten sposób przeżyłyśmy ogromną radość, że wyswobodziła nas dywizja gen. Maczka - wspominała p. Wiśniewska.
Niedzielne obchody 75. rocznicy wyzwolenia Bredy rozpoczęła msza odprawiona w tamtejszym kościele świętego Wawrzyńca. Była sprawowana w intencji poległych i żyjących "maczkowców". Msza święta rozpoczęła się odegraniem przez orkiestrę wojskową "Mazurka Dąbrowskiego" i pieśni "Czarna Madonna".
Kolejne uroczystości odbędą się na Polskim Honorowym Cmentarzu Wojskowym przy Ettensebaan w Bredzie.
- Jednostka, którą charakteryzował niezwykły duch bojowy, szlachetne poświęcenie i zaangażowanie w walce. Zasłynęła szeregiem zwycięskich starć i bitew oraz zasłużyła na szacunek i podziw alianckich towarzyszy broni, a nawet na uznanie wrogów - zaznaczył.
- Wjechał czołg, który rozbił bramy obozowe i na nim byli żołnierze. Koleżanki, które znały j. angielski myślały, że to są Anglicy albo Amerykanie. Zaczęły mówić po angielsku, a oni mówią: "Nie mówcie po angielsku, bo my jesteśmy Polacy". W ten sposób prz