Radio SzczecinRadio Szczecin » Polska i świat
reklama
Zobacz
reklama
Zobacz
autopromocja
Zobacz
reklama
Zobacz

Pomnik Polaków pomordowanych w Hucie Pieniackiej. Krzyż z kamiennymi tablicami, na których wyryto nazwiska ofiar zbrodni. źródło: https://pl.wikipedia.org/wiki/Zbrodnia_w_Hucie_Pieniackiej
Pomnik Polaków pomordowanych w Hucie Pieniackiej. Krzyż z kamiennymi tablicami, na których wyryto nazwiska ofiar zbrodni. źródło: https://pl.wikipedia.org/wiki/Zbrodnia_w_Hucie_Pieniackiej
W piątek mija 76. rocznica zbrodni na Polakach w Hucie Pieniackiej na Ukrainie, dokonanej przez niemieckie oddziały SS i ukraińskie UPA.
Przedstawiciele władz państwowych i samorządowych, kombatanci i uratowani z Rzezi Wołyńskiej wzięli udział w uroczystościach przed Grobem Nieznanego Żołnierza.

Prezes Stowarzyszenia Huta Pieniacka Małgorzata Gośniowska-Kola powiedziała, że mord na mieszkańcach tej wioski stał się symbolem wielu innych zbrodni na Wołyniu. Zaznaczyła, że ta wieś na zawsze stała się symbolem straszliwej zbrodni wojennej i zbrodni przeciwko ludzkości.

W liście prezydent Andrzej Duda podkreślił wagę pamięci o tej zbrodni. Wskazał na deklaracje najwyższych władz ukraińskich, które można pojmować jako ważny sygnał nadziei - list odczytał prezydencki minister Adam Kwiatkowski.

"Nie możemy zmienić tragicznej przeszłości i przywrócić życia zamordowanym ofiarom. Możemy jednak sprawić, aby pomyślna przyszłość stworzona wspólnie przez Polaków i Ukraińców była odpowiedzią na bolesną lecz uczciwie odczytaną lekcję historii" - napisał prezydent.

Andrzej Duda wskazał na ostatnie obchody w miejscu mordu, na które przybyli także przedstawiciele władz ukraińskich, a nad głowami obok siebie powiewały biało-czerwone i niebiesko-żółte flagi.

Ocalony z rzezi wołyńskiej Franciszek Bąkowski został odznaczony medalem "Pro Patria". 76 lat temu jako siedmioletni chłopiec uniknął śmierci z rąk niemieckiego SS i ukraińskiej UPA w Hucie Pieniackiej.

Franciszek Bąkowski wspomina, że mieszkańcy wsi byli zgromadzeni w kościele, a potem paleni w stodołach. - Mieszkańców wyprowadzali z kościoła w grupach 30-40 osób do stodół i budynków gospodarczych. Ryglowali i podpalali. Moi rodzice, brat, babcia, wujek z żoną i trojgiem dzieci, stryj byli spaleni - powiedział Bąkowski.

Franciszek Bąkowski powiedział, że przez długi czas wieś broniła się przed atakami UPA i chroniła się w niej duża grupa polskich uciekinierów z innych wsi. Tragiczna w skutkach okazała się pomoc mieszkańców wsi radzieckim partyzantom.

Pan Franciszek został uratowany wraz z dziećmi sąsiadów przez jednego z hitlerowskich żołnierzy, który prawdopodobnie był Ślązakiem. Przedstawiciele władz państwowych i samorządowych, kombatanci i ostatni uratowani z Rzezi Wołyńskiej wzięli udział w uroczystościach przed Grobem Nieznanego Żołnierza.

Do zbrodni na Polakach w Hucie Pieniackiej na Ukrainie doszło 28 lutego 1944 roku. Żołnierze dywizji SS "Galizien", wspierani przez oddziały UPA i członków oddziału ukraińskich nacjonalistów, wymordowali w Hucie Pieniackiej około 850 osób narodowości polskiej.

Wśród ofiar byli też ukrywający się Żydzi.
Prezes Stowarzyszenia Huta Pieniacka Małgorzata Gośniowska-Kola powiedziała, że mord na mieszkańcach tej wioski stał się symbolem wielu innych zbrodni na Wołyniu.
W liście prezydent Andrzej Duda podkreślił wagę pamięci o tej zbrodni. Wskazał na deklaracje najwyższych władz ukraińskich, które można pojmować jako ważny sygnał nadziei - list odczytał prezydencki minister Adam Kwiatkowski.
Franciszek Bąkowski wspomina, że mieszkańcy wsi byli zgromadzeni w kościele, a potem paleni w stodołach.
Tragiczna w skutkach okazała się pomoc mieszkańców wsi radzieckim partyzantom.

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

12345
reklama
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty