Rząd Stanów Zjednoczonych ostrzega, że szczyt epidemii koronawirusa dotrze do Nowego Jorku i kilku innych amerykańskich aglomeracji pod koniec przyszłego tygodnia.
Do tej pory w USA stwierdzono ponad 300 tys. infekcji. Liczba ofiar śmiertelnych zbliża się do 8,5 tysiąca. W sobotę w Stanach Zjednoczonych zanotowano 34 tysiące nowych infekcji i ponad tysiąc zgonów. Jedna trzecia z 300 tysięcy zakażeń ma miejsce w stanie Nowy Jork, gdzie liczba ofiar śmiertelnych przekroczyła 3,5 tysiąca.
Epidemia rozprzestrzenia się również szybko na przedmieściach aglomeracji nowojorskiej w stanie New Jersey oraz w Detroit i Nowym Orleanie. Z rządowych prognoz wynika, że szczyt zachorowań nastąpi tam za 5 do 7 dni.
- To będzie prawdopodobnie najtrudniejszy tydzień. Będzie wiele zgonów choć mniej niż mogłoby być bez naszych działań. Ale ludzie będą umierać - ostrzegał prezydent Donald Trump podczas konferencji prasowej w Białym Domu.
Członkini rządowego zespołu antykryzysowego dr Deborah Birx powiedziała, że najbliższe dwa tygodnie będą kluczowe w walce z koronawirusem. Birx apelowała do Amerykanów by przestrzegali rządowych rekomendacji - pozostawali w domach z wyjątkiem wyjść do sklepu, apteki czy na spacer, powstrzymali się od spotkań w grupach, myli ręce i nosili maseczki z materiału w miejscach publicznych, szczególnie tam gdzie nie da się utrzymać zwiększonego dystansu społecznego.
Epidemia rozprzestrzenia się również szybko na przedmieściach aglomeracji nowojorskiej w stanie New Jersey oraz w Detroit i Nowym Orleanie. Z rządowych prognoz wynika, że szczyt zachorowań nastąpi tam za 5 do 7 dni.
- To będzie prawdopodobnie najtrudniejszy tydzień. Będzie wiele zgonów choć mniej niż mogłoby być bez naszych działań. Ale ludzie będą umierać - ostrzegał prezydent Donald Trump podczas konferencji prasowej w Białym Domu.
Członkini rządowego zespołu antykryzysowego dr Deborah Birx powiedziała, że najbliższe dwa tygodnie będą kluczowe w walce z koronawirusem. Birx apelowała do Amerykanów by przestrzegali rządowych rekomendacji - pozostawali w domach z wyjątkiem wyjść do sklepu, apteki czy na spacer, powstrzymali się od spotkań w grupach, myli ręce i nosili maseczki z materiału w miejscach publicznych, szczególnie tam gdzie nie da się utrzymać zwiększonego dystansu społecznego.