W Parlamencie Europejskim w środę odbędzie się ostateczne głosowanie nad przepisami zaostrzającymi zasady w transporcie międzynarodowym, które mogą uderzyć w naszych przewoźników.
Dla Polski to sprawa kluczowa, bo ma ona największą flotę transportową w całej Unii.
Polscy deputowani złożyli poprawki zmieniające niekorzystne zapisy. Jeśli się to nie uda, będą głosować za odrzuceniem pakietu drogowego. W tej sprawie sojusz zawiązało osiem krajów - Polska, Węgry, Litwa, Łotwa, Bułgaria, Rumunia, Malta i Cypr.
Argumentują one, że pakiet drogowy jest szkodliwy dla firm transportowych, ponieważ będzie się wiązał ze wzrostem kosztów i biurokratycznych wymogów. Wiele przedsiębiorstw, zwłaszcza tych mniejszych, może tego nie udźwignąć.
Te kraje wskazywały też, że przepisy są szkodliwe dla środowiska, gdyż nakazują obowiązkowy - raz na osiem tygodni - powrót ciężarówek do państw, w których zarejestrowane są firmy transportowe. To doprowadzi do wzrostu emisji CO2 i zanieczyszczeń, co jest sprzeczne z unijna polityką klimatyczną.
W Parlamencie Europejskim w tej sprawie polscy deputowani współpracują ponad podziałami i zgodnie krytykują pakiet drogowy. Europoseł Kosma Złotowski uważa, że te przepisy to próba ochrony rynku przez kraje Europy Zachodniej i wypchnięcia tańszej konkurencji z naszego regionu.
- Bo firmy z Polski, Litwy, Bułgarii i Rumunii za bardzo urosły. Stały się poważną konkurencją. Sama Polska to jest spory procent rynku komunikacyjnego - powiedział europoseł brukselskiej korespondentce Polskiego Radia Beacie Płomeckiej.
- To się ma nijak do wspólnego rynku, a wręcz to jest próba ograniczenia zdrowej konkurencyjności. Konkurujemy jakością i cenami. W krajach Europy Centralnej te koszty długo będą jeszcze inne niż w krajach Europy Zachodniej - skomentowała europosłanka Elżbieta Łukacijewska.
Jeżeli przepisy zostaną przyjęte w obecnym kształcie, Polska wraz z krajami, które się im sprzeciwiają, nie wyklucza zaskarżenia pakietu drogowego do unijnego Trybunału Sprawiedliwości.
Polscy deputowani złożyli poprawki zmieniające niekorzystne zapisy. Jeśli się to nie uda, będą głosować za odrzuceniem pakietu drogowego. W tej sprawie sojusz zawiązało osiem krajów - Polska, Węgry, Litwa, Łotwa, Bułgaria, Rumunia, Malta i Cypr.
Argumentują one, że pakiet drogowy jest szkodliwy dla firm transportowych, ponieważ będzie się wiązał ze wzrostem kosztów i biurokratycznych wymogów. Wiele przedsiębiorstw, zwłaszcza tych mniejszych, może tego nie udźwignąć.
Te kraje wskazywały też, że przepisy są szkodliwe dla środowiska, gdyż nakazują obowiązkowy - raz na osiem tygodni - powrót ciężarówek do państw, w których zarejestrowane są firmy transportowe. To doprowadzi do wzrostu emisji CO2 i zanieczyszczeń, co jest sprzeczne z unijna polityką klimatyczną.
W Parlamencie Europejskim w tej sprawie polscy deputowani współpracują ponad podziałami i zgodnie krytykują pakiet drogowy. Europoseł Kosma Złotowski uważa, że te przepisy to próba ochrony rynku przez kraje Europy Zachodniej i wypchnięcia tańszej konkurencji z naszego regionu.
- Bo firmy z Polski, Litwy, Bułgarii i Rumunii za bardzo urosły. Stały się poważną konkurencją. Sama Polska to jest spory procent rynku komunikacyjnego - powiedział europoseł brukselskiej korespondentce Polskiego Radia Beacie Płomeckiej.
- To się ma nijak do wspólnego rynku, a wręcz to jest próba ograniczenia zdrowej konkurencyjności. Konkurujemy jakością i cenami. W krajach Europy Centralnej te koszty długo będą jeszcze inne niż w krajach Europy Zachodniej - skomentowała europosłanka Elżbieta Łukacijewska.
Jeżeli przepisy zostaną przyjęte w obecnym kształcie, Polska wraz z krajami, które się im sprzeciwiają, nie wyklucza zaskarżenia pakietu drogowego do unijnego Trybunału Sprawiedliwości.