Rzecznik ministerstwa zdrowia, Wojciech Andrusiewicz powiedział, że rząd nie planuje wprowadzenia dodatkowych obostrzeń epidemicznych.
Podczas konferencji prasowej mówił, że w tej chwili powinniśmy przestrzegać zaleceń, które obowiązują. Chodzi o obowiązek zakrywania ust i nosa, który - jak mówił rzecznik - jest elementem, oprócz szczepień, przynoszącym oczekiwane rezultaty.
- Jeżeli przestrzegalibyśmy obowiązku zasłaniania nosa i ust, to jesteśmy w stanie zdecydowanie zmniejszyć transmisje. Widzimy, że w transporcie miejskim, po kontrolach policji, ta sytuacja się poprawiła, teraz chcemy zadbać o to, żeby ta sytuacja poprawiła się w galeriach handlowych - mówił.
Rzecznik ministerstwa podkreślił, że względy medyczne są dla rządu najważniejsze, ale trzeba też pamiętać o względach społecznych.
Wojciech Andrusiewicz powiedział, że rząd nie planuje zamykania szkół.
- Musimy brać na siebie to ryzyko, które występuje w szkołach zakażeń, to ryzyko biorą też na siebie nauczyciele, dlatego tak ważne jest, żeby się szczepili. Bieżące decyzje podejmują powiatowe inspekcje sanitarne w kontakcie z kierownikami szkół, i widzimy, że te bieżące reakcje są wystarczające - dodał.
Rzecznik podkreślił, że dla rządu większym ryzykiem jest teraz zamknięcie szkół i rozwój wszystkich przypadłości psychicznych w aspekcie zachowań społecznych dzieci, niż zakażenie się przez nie covidem.
Wojciech Andrusiewicz powiedział, że rząd, oprócz liczby zakażeń na 100 tysięcy mieszkańców i poziomu zaszczepienia ludzi w danym regionie bierze pod uwagę dostępność łóżek covidowych.
Do końca listopada będzie ich ponad 26 tysięcy. Do 20 grudnia ta liczba wzrośnie do 32-33 tysięcy. Obecnie hospitalizowanych jest blisko 15 500 pacjentów.
- Jeżeli przestrzegalibyśmy obowiązku zasłaniania nosa i ust, to jesteśmy w stanie zdecydowanie zmniejszyć transmisje. Widzimy, że w transporcie miejskim, po kontrolach policji, ta sytuacja się poprawiła, teraz chcemy zadbać o to, żeby ta sytuacja poprawiła się w galeriach handlowych - mówił.
Rzecznik ministerstwa podkreślił, że względy medyczne są dla rządu najważniejsze, ale trzeba też pamiętać o względach społecznych.
Wojciech Andrusiewicz powiedział, że rząd nie planuje zamykania szkół.
- Musimy brać na siebie to ryzyko, które występuje w szkołach zakażeń, to ryzyko biorą też na siebie nauczyciele, dlatego tak ważne jest, żeby się szczepili. Bieżące decyzje podejmują powiatowe inspekcje sanitarne w kontakcie z kierownikami szkół, i widzimy, że te bieżące reakcje są wystarczające - dodał.
Rzecznik podkreślił, że dla rządu większym ryzykiem jest teraz zamknięcie szkół i rozwój wszystkich przypadłości psychicznych w aspekcie zachowań społecznych dzieci, niż zakażenie się przez nie covidem.
Wojciech Andrusiewicz powiedział, że rząd, oprócz liczby zakażeń na 100 tysięcy mieszkańców i poziomu zaszczepienia ludzi w danym regionie bierze pod uwagę dostępność łóżek covidowych.
Do końca listopada będzie ich ponad 26 tysięcy. Do 20 grudnia ta liczba wzrośnie do 32-33 tysięcy. Obecnie hospitalizowanych jest blisko 15 500 pacjentów.
- Jeżeli przestrzegalibyśmy obowiązku zasłaniania nosa i ust, to jesteśmy w stanie zdecydowanie zmniejszyć transmisje. Widzimy, że w transporcie miejskim, po kontrolach policji, ta sytuacja się poprawiła, teraz chcemy zadbać o to, żeby ta sytuacja poprawiła się w galeriach handlowych - mówił.
- Musimy brać na siebie to ryzyko, które występuje w szkołach zakażeń, to ryzyko biorą też na siebie nauczyciele, dlatego tak ważne jest, żeby się szczepili. Bieżące decyzje podejmują powiatowe inspekcje sanitarne w kontakcie z kierownikami szkół, i widzimy, że te bieżące reakcje są wystarczające - dodał.