Rosja wysyła na Ukrainę około 480 najemników-skazańców - poinformował portal "Mediazona".
Wszyscy zostali wcieleni do oddziałów prywatnej firmy wojskowej "Grupa Wagnera". Już wcześniej rosyjskie media niezależne informowały, że Moskwa za wszelką cenę próbuje uzupełniać straty poniesione na wojnie, a jednocześnie nie chce ogłosić powszechnej mobilizacji.
Powszechna mobilizacja byłaby klęską Władimira Putina, który zapewniał Rosjan, że dysponuje profesjonalną i doskonale wyposażoną armią. W ocenie rosyjskich socjologów niezależnych ogłoszenie mobilizacji mogłoby sprowokować masowe protesty, z którymi kremlowski reżim nie poradziłby sobie.
Szeregi armii i prywatnych firm wojskowych zasilają ochotnicy, którym obiecuje się wysokie zarobki i przywileje, zmuszani do pójścia na front mieszkańcy okupowanych regionów Ukrainy oraz więźniowie, odsiadujący wieloletnie wyroki. W ocenie niezależnych analityków osoby zwerbowane w ten sposób są traktowane jak "mięso armatnie".
Powszechna mobilizacja byłaby klęską Władimira Putina, który zapewniał Rosjan, że dysponuje profesjonalną i doskonale wyposażoną armią. W ocenie rosyjskich socjologów niezależnych ogłoszenie mobilizacji mogłoby sprowokować masowe protesty, z którymi kremlowski reżim nie poradziłby sobie.
Szeregi armii i prywatnych firm wojskowych zasilają ochotnicy, którym obiecuje się wysokie zarobki i przywileje, zmuszani do pójścia na front mieszkańcy okupowanych regionów Ukrainy oraz więźniowie, odsiadujący wieloletnie wyroki. W ocenie niezależnych analityków osoby zwerbowane w ten sposób są traktowane jak "mięso armatnie".