W Korei Południowej trwa intensywne śledztwo, które ma wyjaśnić przyczyny tragedii, do której doszło podczas święta Halloween w Seulu. Zginęło 156 osób, a 30 zostało poważnie rannych.
Szef południowokoreańskiego MSZ publicznie wyraził skruchę z powodu tragedii na Itaewonie. Południowokoreańskie media informują o intensywnym śledztwie, które wyjaśnić ma przyczyny jednej z największych tragedii w dziejach współczesnej Korei.
W Seulu trwają przesłuchania osób, które w feralną noc były w dzielnicy Itaewon. Już w niedzielę zabezpieczono nagrania z monitoringu klubów i ulic położonych w miejscu zdarzenia. Do tej pory nie postawiono jednak nikogo w stan oskarżenia. Szef policji przyznał jednak, że działania funkcjonariuszy nie były wystarczające. Jak pisze Agencja Yonhap, część osób uważa, że śledztwo może być ukierunkowane także wobec niedostatecznego zabezpieczenia imprezy z okazji święta Halloween.
Według Yonhap w nocy z soboty na niedzielę dzielnicę Itaewon patrolowało około 200 policjantów, którzy skupili się na walce z narkotykami. W dzielnicy rozrywki znajdowało się wówczas ponad 100 000 osób.