Rosyjskie media niezależne alarmują, że doszło do katastrofy humanitarnej na jedynym przejściu granicznym między Rosją i Ukrainą.
Na granicy dwóch obwodów biełgorodzkiego po stronie rosyjskiej i sumskiego po stronie ukraińskiej działa jedyny punkt graniczny Kołotiłowka - Pokrowka. Przejście otwarto w sierpniu dla Ukraińców, którzy chcą uciec z Rosji i okupowanych przez moskiewski reżim terytoriów Ukrainy.
Uciekają głównie kobiety z dziećmi, starcy i inwalidzi. Na przejściu muszą stać po kilka dni. Nie mają gdzie spać, nie mogą kupić wody, ani jedzenia. Rosyjski agresor próbuje zastraszyć uciekinierów, organizując pokazowe ostrzały ukraińskich terenów przygranicznych i wmawiając ludziom, że to ukraińska armia. W ocenie niezależnych mediów i obrońców praw człowieka, moskiewski reżim sprowokował w tym miejscu humanitarną katastrofę.