Premier Belgii skrytykował słowa Donalda Trumpa, a minister obrony Belgii nazwała wypowiedź byłego prezydenta USA skandaliczną.
Rząd w Brukseli długo zwlekał z komentarzem do tych słów, a Belgia jest krajem, który zajmuje przedostatnie miejsce w NATO, jeśli chodzi o wydatki na obronę. Belgijscy politycy przesłali swoje komentarze agencji prasowej Belga.
"Największym atutem wobec Władimira Putina jest jedność. Ostatnią rzeczą, którą powinniśmy zrobić, to wystawiać ją na próbę" - skomentował w rozmowie z agencją prasową Belga premier Alexander De Croo.
Powiedział też, że to nie zwalania Europejczyków z odpowiedzialności. "Silny europejski filar w ramach NATO jest tym, na czym powinniśmy się skupić w najbliższych latach" - dodał szef rządu.
Podkreślił, że Belgia wydaje na zbrojenia z roku na rok coraz więcej, a od 2020 przeznaczyła na ten cel prawie 7,5 miliarda euro.
"Pan Trump przyzwyczaił nas do tego rodzaju skandalicznych wypowiedzi" - to z kolei komentarz minister obrony Belgii Ludivine Dedonder. Podkreśliła, że obecny rząd zainwestował w odbudowę zdolności obronnych najwięcej w ostatnich 30 latach - zakupy dotyczą między innymi artylerii i systemów obrony powietrznej.
Z raportu kwatery głównej Sojuszu z lipca ubiegłego roku wynika, że Belgia przeznacza na zbrojenia 1,13 procent PKB. Jeszcze mniej przeznacza tylko Luksemburg - 0,7 procent PKB. NATO-wski 2-procentowy wymóg spełnia 11 krajów na czele z Polską, która wydaje około czterech procent PKB.