Amerykanie wybierają nie tylko nowego gospodarza Białego Domu. Równolegle przeprowadzane są wybory do Kongresu - całej Izby Reprezentantów i jednej trzeciej składu Senatu.
Zarówno wynik starcia Harris-Trump, jak i walki o kontrolę nad Kapitolem jest trudny do przewidzenia.
Ponad 150 milionów Amerykanów odda głosy w wyborach. O zwycięzcy zdecydują jednak przede wszystkim mieszkańcy tak zwanych wahających się stanów, które raz głosują na demokratów, innym razem na republikanów. Należą do nich Pensylwania, Wisconsin, Michigan, Karolina Północna, Georgia, Arizona i Nevada. Sondaże nie wskazują wyraźnego faworyta, a modele statystyczne mówią o niemal równych szansach kandydatów.
Przedstawiciel sztabu Kamali Harris - Harris David Plouffe wyraża jednak optymizm.
- Jesteśmy na fali wznoszącej, mamy dobry finisz kampanii, więcej osób podejmujących decyzje w ostatnim tygodniu staje po naszej stronie niż Trumpa - stwierdził Plouffe w CNN.
Amerykanie wybierają także parlament oraz władze lokalne.
Amerykańskie prawo wymaga, aby wybory prezydenckie przeprowadzane były co cztery lata. Od 1845 roku muszą odbywać się we wtorek po pierwszym poniedziałku listopada.
Nad poprawnym przeprowadzeniem głosowania czuwają w lokalach wyborczych sędziowie elekcyjni. Takim sędzią jest Polak Radomir Jurewicz.
- My zaczynamy od wszystkich osób które wchodzą i je procesujemy. Sprawdzamy ich dane, aby sprawdzić w systemie czy są zarejestrowani. Następnie, jak zachodzi taka potrzeba, to pomagamy w obsłudze specjalnej maszyny na której się głosuje.
Godziny otwarcia lokali wyborczych nadzoruje każdy stan z osobna. W Indianie część z nich zostanie zamkniętych już o godzinie 18, siedem godzin później na Alasce. W całych Stanach Zjednoczonych zagłosowało już ponad 78 milionów osób. To jedna trzecia uprawnionych do wzięcia udziału w wyborach.
Ponad 150 milionów Amerykanów odda głosy w wyborach. O zwycięzcy zdecydują jednak przede wszystkim mieszkańcy tak zwanych wahających się stanów, które raz głosują na demokratów, innym razem na republikanów. Należą do nich Pensylwania, Wisconsin, Michigan, Karolina Północna, Georgia, Arizona i Nevada. Sondaże nie wskazują wyraźnego faworyta, a modele statystyczne mówią o niemal równych szansach kandydatów.
Przedstawiciel sztabu Kamali Harris - Harris David Plouffe wyraża jednak optymizm.
- Jesteśmy na fali wznoszącej, mamy dobry finisz kampanii, więcej osób podejmujących decyzje w ostatnim tygodniu staje po naszej stronie niż Trumpa - stwierdził Plouffe w CNN.
Amerykanie wybierają także parlament oraz władze lokalne.
Amerykańskie prawo wymaga, aby wybory prezydenckie przeprowadzane były co cztery lata. Od 1845 roku muszą odbywać się we wtorek po pierwszym poniedziałku listopada.
Nad poprawnym przeprowadzeniem głosowania czuwają w lokalach wyborczych sędziowie elekcyjni. Takim sędzią jest Polak Radomir Jurewicz.
- My zaczynamy od wszystkich osób które wchodzą i je procesujemy. Sprawdzamy ich dane, aby sprawdzić w systemie czy są zarejestrowani. Następnie, jak zachodzi taka potrzeba, to pomagamy w obsłudze specjalnej maszyny na której się głosuje.
Godziny otwarcia lokali wyborczych nadzoruje każdy stan z osobna. W Indianie część z nich zostanie zamkniętych już o godzinie 18, siedem godzin później na Alasce. W całych Stanach Zjednoczonych zagłosowało już ponad 78 milionów osób. To jedna trzecia uprawnionych do wzięcia udziału w wyborach.