Zamiast pomóc, może przyczynić się do wyludniania wsi. Zachodniopomorscy działacze PSL krytykują część zapisów obowiązującej już nowej ustawy o gruntach rolnych.
Ludowcom z regionu nie podobają się także proponowane stawki opłat za pobór wody w ramach prac nad tak zwanym "Prawem Wodnym".
Radny sejmiku i szef komisji rolnictwa Olgierd Kustosz podkreśla, że przez ograniczenia w ustawie o gruntach, bardzo ciężko teraz wziąć kredyt i wybudować na swojej działce dom.
- Z gminy Przelewice przyjechała mieszkanka, która miała wszystko przygotowane w banku. Po pierwszym maja nie uzyskali kredytu, dlatego że ta ustawa to zblokowała - powiedział Kustosz.
Ludowcy podkreślają, że będą starali się o zmianę tych przepisów. Tak jak określonych stawek za pobór wody w innej ustawie o prawie wodnym. Zdaniem szefa Zachodniopomorskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych Ryszarda Mićko, przykładowo Agrofirma Witkowo musiałaby płacić dodatkowo dwa miliony złotych rocznie.
- Pan minister Gajda twierdzi, że te stawki, które są w ustawie, są maksymalne i w rozporządzeniach będą jeszcze inne. Trudno mi odnieść się do tych słów - powiedział Mićko.
Według PSL, dopóki nie będzie jasnych zapisów, możemy się obawiać na przykład wzrostu cen, gdy producenci żywności będą musieli zdecydowanie więcej płacić za wodę.
Radny sejmiku i szef komisji rolnictwa Olgierd Kustosz podkreśla, że przez ograniczenia w ustawie o gruntach, bardzo ciężko teraz wziąć kredyt i wybudować na swojej działce dom.
- Z gminy Przelewice przyjechała mieszkanka, która miała wszystko przygotowane w banku. Po pierwszym maja nie uzyskali kredytu, dlatego że ta ustawa to zblokowała - powiedział Kustosz.
Ludowcy podkreślają, że będą starali się o zmianę tych przepisów. Tak jak określonych stawek za pobór wody w innej ustawie o prawie wodnym. Zdaniem szefa Zachodniopomorskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych Ryszarda Mićko, przykładowo Agrofirma Witkowo musiałaby płacić dodatkowo dwa miliony złotych rocznie.
- Pan minister Gajda twierdzi, że te stawki, które są w ustawie, są maksymalne i w rozporządzeniach będą jeszcze inne. Trudno mi odnieść się do tych słów - powiedział Mićko.
Według PSL, dopóki nie będzie jasnych zapisów, możemy się obawiać na przykład wzrostu cen, gdy producenci żywności będą musieli zdecydowanie więcej płacić za wodę.


Radio Szczecin