Szczecińscy policjanci uratowali trójkę dzieci na Gontynce. Chłopcy, którzy topili się na nieczynnym kąpielisku, są w szpitalu. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
W niecce nieczynnego szczecińskiego basenu stoi woda opadowa. Jak twierdzą strażacy, uzbierało się jej kilka metrów. Tam właśnie przed godziną 16 bawiło się dwóch chłopców w wieku około 10 lat. W pewnym momencie ześlizgnęli się ze skoczni i wpadli do głębokiego na kilka metrów basenu. Chwilę po wyciągnięciu ich z wody, kolejny chłopiec ześlizgnął się do pobliskiego kanału.
Dwoje policjantów uratowało dzieci. - Dostaliśmy zgłoszenie i razem z kolegą Marcinem byliśmy pierwsi, dzieci topiły się i wołały o pomoc, skoczyliśmy do wody - relacjonuje Karolina Jałtoszuk.
- Teren jest źle zabezpieczony - mówi Robert Dziedzic ze Straży Pożarnej w Szczecinie. - Ostatnio było dużo opadów i niecka basenu przy skoczni została zalana wodą. Były też kradzieże elementów metalowych, czyli klap studzienek kanalizacyjnych.
Jak mówią okoliczni mieszkańcy, to było do przewidzenia. - Bawią się tu od lat, dziury są, a ta woda powinna być wypompowana - uważa mężczyzna w średnim wieku.
Na terenie Gontynki dalej bawią się dzieci. - Umiem pływać, a kolega łowi tu ryby - mówi młody chłopak.
Teraz strażnicy miejscy pilnują, by nikt nie zbliżył się do niecki z wodą. Na razie nie wiadomo, kiedy będzie wypompowana. Odpowiedzialne za zabezpieczenie tego terenu jest miasto, jednak pracownicy biura prasowego nie odbierają od nas telefonu.
Dwoje policjantów uratowało dzieci. - Dostaliśmy zgłoszenie i razem z kolegą Marcinem byliśmy pierwsi, dzieci topiły się i wołały o pomoc, skoczyliśmy do wody - relacjonuje Karolina Jałtoszuk.
- Teren jest źle zabezpieczony - mówi Robert Dziedzic ze Straży Pożarnej w Szczecinie. - Ostatnio było dużo opadów i niecka basenu przy skoczni została zalana wodą. Były też kradzieże elementów metalowych, czyli klap studzienek kanalizacyjnych.
Jak mówią okoliczni mieszkańcy, to było do przewidzenia. - Bawią się tu od lat, dziury są, a ta woda powinna być wypompowana - uważa mężczyzna w średnim wieku.
Na terenie Gontynki dalej bawią się dzieci. - Umiem pływać, a kolega łowi tu ryby - mówi młody chłopak.
Teraz strażnicy miejscy pilnują, by nikt nie zbliżył się do niecki z wodą. Na razie nie wiadomo, kiedy będzie wypompowana. Odpowiedzialne za zabezpieczenie tego terenu jest miasto, jednak pracownicy biura prasowego nie odbierają od nas telefonu.
- Po przybyciu zastępów na miejsce, okazało się, że dzieci zostały uratowane przez patrol policji - mówi mówi Robert Dziedzic ze Straży Pożarnej w Szczecinie.