Astrolog Edward Gardasiewicz złożył skargę w magistracie, bo urzędnicy mianowali jego byłą żonę - Małgorzatę - ambasadorką Szczecina w kampanii "Szczecin z całego serca polecam". Tymczasem odkrycie, że główne place miasta odzwierciedlają pas gwiazdozbioru Oriona, było wspólnym dziełem małżonków.
Gardasiewicz czuje się rozżalony, bo urzędnicy pominęli go jako współautora badań. Zastanawia się, dlaczego nikt również jemu nie zaproponował funkcji ambasadora.
- Nikt do mnie nie dzwonił i o to nie zapytał. Czy ja jestem gorszy? Przecież ja także osiągam sukcesy i nie ma się co wstydzić mojej osoby. To jest skandal - mówi Gardasiewicz.
Miasto tłumaczy, że kobieta sama zgłosiła się do projektu. - Udział w nim jest dobrowolny, a kandydatów można zgłaszać - wyjaśnia Tomasz Klek z biura prasowego szczecińskiego magistratu. - Jeżeli uznamy, że w działaniach danej osoby faktycznie występuje walor promocyjny, to wtedy ten kandydat może być ambasadorem. I tak było w przypadku pani Gardasiewicz, która wystąpiła z odpowiednim wnioskiem.
Małgorzata Gardasiewicz nie chciała komentować tej sprawy. Jej były mąż zapowiedział, że również skieruje wniosek ze swoją kandydaturą na ambasadora Szczecina.
Astrolożka będzie twarzą kampanii "Szczecin z całego serca polecam. Ambasador". Oprócz tego, że można samemu się zgłaszać, to również miasto zaprasza do projektu osoby znane, tj. była tyczkarka Monika Pyrek czy rysownik Henryk Sawka. Wnioski opiniuje biuro komunikacji społecznej i marketingowej magistratu.
To, że główne place Szczecina odzwierciedlają pas gwiazdozbioru Oriona, Małgorzata i Edward Gardasiewiczowie odkryli cztery lata temu - jeszcze jako małżeństwo.
- Nikt do mnie nie dzwonił i o to nie zapytał. Czy ja jestem gorszy? Przecież ja także osiągam sukcesy i nie ma się co wstydzić mojej osoby. To jest skandal - mówi Gardasiewicz.
Miasto tłumaczy, że kobieta sama zgłosiła się do projektu. - Udział w nim jest dobrowolny, a kandydatów można zgłaszać - wyjaśnia Tomasz Klek z biura prasowego szczecińskiego magistratu. - Jeżeli uznamy, że w działaniach danej osoby faktycznie występuje walor promocyjny, to wtedy ten kandydat może być ambasadorem. I tak było w przypadku pani Gardasiewicz, która wystąpiła z odpowiednim wnioskiem.
Małgorzata Gardasiewicz nie chciała komentować tej sprawy. Jej były mąż zapowiedział, że również skieruje wniosek ze swoją kandydaturą na ambasadora Szczecina.
Astrolożka będzie twarzą kampanii "Szczecin z całego serca polecam. Ambasador". Oprócz tego, że można samemu się zgłaszać, to również miasto zaprasza do projektu osoby znane, tj. była tyczkarka Monika Pyrek czy rysownik Henryk Sawka. Wnioski opiniuje biuro komunikacji społecznej i marketingowej magistratu.
To, że główne place Szczecina odzwierciedlają pas gwiazdozbioru Oriona, Małgorzata i Edward Gardasiewiczowie odkryli cztery lata temu - jeszcze jako małżeństwo.
- Nikt do mnie nie dzwonił i o to nie zapytał. Czy ja jestem gorszy? Przecież ja także osiągam sukcesy i nie ma się co wstydzić mojej osoby. To jest skandal - mówi Gardasiewicz.
Dodaj komentarz 5 komentarzy
zgłoś się facet sam i nie pitol :P
Jeżeli przyznaje się tytuł ambasadora to pewnie zbiera się jakaś komisja. Ktoś ocenia ten walor promocyjny. Niewątpliwie Pani Małgorzata ma swój udział w promocji miasta. Mam na myśli Place Oriona. Niestety jednak zauważyłem pewną nieprawidłowość. Pani Małgorzata ostatnio się lansuje przy pomocy owych placów zapominając całkowicie o swoim byłym mężu który też ma w to odkrycie nie mały wkład. Wspomnę chociażby Film w Telewizji ARD Gdzie Pani Małgorzata występuje. Znalazło się też miejsce dla urzędasa Krzystka, jednak o Edwardzie nikt słowem nie wspomniał. Podobnie było we wtorkowym Głosie Szczecińskim. Ludzie którzy otrzymają taką porcję informacji, nie będą świadomi że jest jeszcze drugi współodkrywca. W TVP SZCZECIN redaktor Burdziński powiedział co prawda że odkrycie należy do Małgorzaty Gardasiewicz i jej męża, jednak ten mąż ma imię. Pytam w jakim celu umniejsza się udział Edwarda Gardasiewicza? Co to za komisja urzędnicza która nie czuje że w przypadku honorowania jednego odkrywcy, należy pamiętać też o drugim. Moim skromnym zdaniem nie mały udział w tym ma jego była żona. Szczytem bezczelności było zgłoszenie się Tej Pani do miasta po tytuł ambasadora. Jakby była uczciwa to nie zapomniałaby o swoim byłym mężu. Czyżby wg tej Pani rozwód przekreślał dokonania współmałżonka? Domniemam ze to jest jakiś dziwny plan wg którego ludzie mają kojarzyć z placami Oriona wyłącznie Panią Małgorzatę. To jest nieuczciwe. Piękna idea placów Oriona obróci się w skandal. Ale Pan Edward ma rację i powinien walczyć o swoje a miasto powinno przyznać tytuł obojgu astrologom. Natomiast pieniądze - 2000zł - przeznaczone początkowo dla Pani Małgorzaty powinny zostać podzielone po połowie by jego mość Marek Duklanowski (radny PIS) nie miał powodu do zdenerwowania. Amen
heh... skoro była małżonka będzie "twarzą" Szczecina, to aż się boję myśleć CZYM BĘDZIE - po tak żałosnym występie - BYŁY MĄŻ.... :)) xd... :))
Z tego co wiem, to żeby otrzymać ten tytuł, to trzeba samemu ruszyć dupę i zgłosić swój wniosek. Nikt nie będzie prosił, błagał i dzwonił. Facetowi się po prostu we łbie popier*oliło, i myśli że jest jakimś nie wiadomo jakim VIPem, i wszystko się będzie kręciło wokół niego. Koleś nie ma ani honoru, ani klasy, bo jakoś jego była żona miała czas i chęci na złożenie podania... Może miała jeszcze do niego wydzwaniać i błagać go, by łaskawie znalazł czas i chęci na ruszenie jego szanownej tłustej dupy do odpowiedniej instytucji? Jak mu zależało, to mógł sam się dowiedzieć co i jak, a nie mieć spiny i szukać winy w każdym, tylko nie w sobie. Dziękuję za uwagę, pozdrawiam!
Lol, gościu, jak kobieta się z Tobą rozwodzi to nie ma zamiaru z tobą nigdzie chodzić, polecam tubkę maści na ból d*py - może to ukoi jej ból i dzięki temu będzie mógł Pan ruszyć swoje szanowne cztery litery i samemu zgłosić swoją kandytaturę, a nie robić dym w mediach bo z magistratu nikt nie raczył zadzwonić do szanownego Pana Astrologa