Paweł Lembas z Nowogardu zamierza wystartować w wyborach do tamtejszej rady miasta - tak wynika z nieoficjalnych informacji Radia Szczecin. O Lembasie zrobiło się głośno po ubiegłorocznej publikacji "Wprost". Według relacji tygodnika, były działacz młodzieżówki SLD miał pobić koleżankę na jednej z partyjnych imprez.
Sam Lembas wyjaśnia, że decyzji w sprawie kandydowania na razie nie podjął.
- Jeszcze się zastanawiam, więc na razie nie udzielę takiej informacji - mówi Lembas.
Szef Sojuszu Lewicy Demokratycznej w Nowogardzie, Robert Czapla tłumaczy, że klamka jeszcze nie zapadła, ale Lembas ma szansę na walkę o mandat radnego.
- Listy wyborcze nie są jeszcze zatwierdzone. Do czasu aż nie zostaną zarejestrowane, możemy mówić jedynie o kandydatach na kandydatów, którzy nie są jeszcze kandydatami do rady miejskiej w Nowogardzie - wyjaśnia.
Na pytanie, czy Paweł Lembas jest kandydatem na kandydata Czapla odpowiedział, że jest.
Nic dziwnego w starcie Lembasa do nowogardzkiej rady miasta nie widzi wiceszef zachodniopomorskiego Sojuszu. Dariusz Wieczorek zapewnia, że ze strony formalnej nic nie stoi na przeszkodzie, aby Lembas ubiegał się o mandat radnego.
Mówi też, że nie ma dowodów na to, aby do zdarzenia opisywanego przez "Wprost" rzeczywiście doszło i to wyborcy zdecydują, czy Paweł Lembas powinien dostać się do rady.
Doniesieniami o ewentualnym kandydowaniu byłego działacza młodzieżówki SLD zaskoczony był natomiast Grzegorz Napieralski, przewodniczący Sojuszu w województwie. Jak powiedział w "Rozmowach pod krawatem, nie wyobraża sobie takiej sytuacji.
- Nie dopuszczam takiej możliwości. Pierwsze słyszę. Zapytam o to moich kolegów z Nowogardu - dodał Napieralski.
Po publikacji "Wprost" Paweł Lembas zawiesił członkostwo w partii. Zapewniał jednak, że nigdy nie pobił swojej koleżanki, a prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w tej sprawie.
Termin zgłaszania list wyborczych upływa 7 października. Wybory samorządowe odbędą się 16 listopada.
- Jeszcze się zastanawiam, więc na razie nie udzielę takiej informacji - mówi Lembas.
Szef Sojuszu Lewicy Demokratycznej w Nowogardzie, Robert Czapla tłumaczy, że klamka jeszcze nie zapadła, ale Lembas ma szansę na walkę o mandat radnego.
- Listy wyborcze nie są jeszcze zatwierdzone. Do czasu aż nie zostaną zarejestrowane, możemy mówić jedynie o kandydatach na kandydatów, którzy nie są jeszcze kandydatami do rady miejskiej w Nowogardzie - wyjaśnia.
Na pytanie, czy Paweł Lembas jest kandydatem na kandydata Czapla odpowiedział, że jest.
Nic dziwnego w starcie Lembasa do nowogardzkiej rady miasta nie widzi wiceszef zachodniopomorskiego Sojuszu. Dariusz Wieczorek zapewnia, że ze strony formalnej nic nie stoi na przeszkodzie, aby Lembas ubiegał się o mandat radnego.
Mówi też, że nie ma dowodów na to, aby do zdarzenia opisywanego przez "Wprost" rzeczywiście doszło i to wyborcy zdecydują, czy Paweł Lembas powinien dostać się do rady.
Doniesieniami o ewentualnym kandydowaniu byłego działacza młodzieżówki SLD zaskoczony był natomiast Grzegorz Napieralski, przewodniczący Sojuszu w województwie. Jak powiedział w "Rozmowach pod krawatem, nie wyobraża sobie takiej sytuacji.
- Nie dopuszczam takiej możliwości. Pierwsze słyszę. Zapytam o to moich kolegów z Nowogardu - dodał Napieralski.
Po publikacji "Wprost" Paweł Lembas zawiesił członkostwo w partii. Zapewniał jednak, że nigdy nie pobił swojej koleżanki, a prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w tej sprawie.
Termin zgłaszania list wyborczych upływa 7 października. Wybory samorządowe odbędą się 16 listopada.