Ślizgawka przy ulicy Botanicznej na prawobrzeżu Szczecina roztopiła się po tym, jak operator sieci, firma Enea, odłączyła prąd na około osiem godzin.
- Nikt z Enei nie poinformował nas, że zamierzają wyłączyć nam prąd - mówi Danuta Fornalska, współwłaścicielka lodowiska. - To był chyba najgorszy dzień ze wszystkich. Mąż pojechał w południe na lodowisko, by otworzyć je i zobaczył piasek. Jesteśmy oburzeni i nie zasłużyliśmy na to, by nie poinformować nas o wyłączeniu prądu.
Operator prowadził naprawę rozdzielni prądu. Dostawca energii podkreśla w oświadczeniu, że o planowanej przerwie odpowiednio wcześnie poinformował na swojej stronie internetowej. Zdaniem właścicieli, koszt ponownego zamrożenia lodowiska to kilkadziesiąt tysięcy złotych. Ślizgawka zacznie działać ponownie najwcześniej w drugi dzień świąt. Lodowisko na Prawobrzeżu ma wymiary 30 na 60 metrów.
Operator prowadził naprawę rozdzielni prądu. Dostawca energii podkreśla w oświadczeniu, że o planowanej przerwie odpowiednio wcześnie poinformował na swojej stronie internetowej. Zdaniem właścicieli, koszt ponownego zamrożenia lodowiska to kilkadziesiąt tysięcy złotych. Ślizgawka zacznie działać ponownie najwcześniej w drugi dzień świąt. Lodowisko na Prawobrzeżu ma wymiary 30 na 60 metrów.