Ratownicy poszukują ośmioosobowej załogi cementowca, który zatonął u wybrzeży Szkocji. Jak informuje, powołując się na nieoficjalne doniesienia, portalmorski.pl na statku pracowali marynarze między innymi ze Szczecina.
Wiadomo, że armator statku zatrudniał pracowników za pośrednictwem agenta załogowego, którego siedziba mieści się w Szczecinie.
Na pokładzie mieli być również mieszkańcy Gdyni i Elbląga, a także Filipińczyk.
Służby o wypadku powiadomili marynarze z promu przepływającego przez cieśninę Pentland Firth, którzy zauważyli wystający z wody kadłub statku.
Ratownicy przez kilka godzin szukali załogi między innymi z pokładów czterech łodzi i dwóch śmigłowców. Akcję przerwano jednak na noc. Na miejscu został jedynie holownik, który o wraku przestrzega przepływające w pobliżu statki.
83 - metrowy Cemfjord płynął z transportem cementu z Aalborg w Danii do portu Runcorn w Cheshire w zachodniej Anglii. Według wstępnych przypuszczeń przyczyną wypadku mogła być fatalna pogoda. Prawdopodobnie ze statku nie nadano także żadnego sygnału alarmowego.
Jednostka powstała w 1984 roku w Bremie. W 1998 roku przeszła przebudowę w Morskiej Stoczni Remontowej w Świnoujściu. Pływała pod cypryjską banderą.
Poszukiwania załogi mają ponownie ruszyć w niedzielę. W akcji wezmą udział między innymi nurkowie. Zdaniem specjalistów cytowanych przez ogólnopolskie media statek był w dobrym stanie technicznym. To jednak nie był pierwszy wypadek z jego udziałem. W lipcu ubiegłego roku Cemfjord wylądował na mieliźnie u wybrzeży Danii. Okazało się, że za zdarzenie odpowiadał kapitan, który był pijany i prawdopodobnie zasnął na mostku.
Na pokładzie mieli być również mieszkańcy Gdyni i Elbląga, a także Filipińczyk.
Służby o wypadku powiadomili marynarze z promu przepływającego przez cieśninę Pentland Firth, którzy zauważyli wystający z wody kadłub statku.
Ratownicy przez kilka godzin szukali załogi między innymi z pokładów czterech łodzi i dwóch śmigłowców. Akcję przerwano jednak na noc. Na miejscu został jedynie holownik, który o wraku przestrzega przepływające w pobliżu statki.
83 - metrowy Cemfjord płynął z transportem cementu z Aalborg w Danii do portu Runcorn w Cheshire w zachodniej Anglii. Według wstępnych przypuszczeń przyczyną wypadku mogła być fatalna pogoda. Prawdopodobnie ze statku nie nadano także żadnego sygnału alarmowego.
Jednostka powstała w 1984 roku w Bremie. W 1998 roku przeszła przebudowę w Morskiej Stoczni Remontowej w Świnoujściu. Pływała pod cypryjską banderą.
Poszukiwania załogi mają ponownie ruszyć w niedzielę. W akcji wezmą udział między innymi nurkowie. Zdaniem specjalistów cytowanych przez ogólnopolskie media statek był w dobrym stanie technicznym. To jednak nie był pierwszy wypadek z jego udziałem. W lipcu ubiegłego roku Cemfjord wylądował na mieliźnie u wybrzeży Danii. Okazało się, że za zdarzenie odpowiadał kapitan, który był pijany i prawdopodobnie zasnął na mostku.