1 kwietnia 2005 roku zapadnie na zawsze w pamięć kibiców i piłkarzy Pogoni Szczecin oraz Lecha Poznań. Ligowy mecz Portowców w Kolejorzem został przerwany w 39 minucie. W trakcie zawodów pojawiła się przedwczesna informacji o śmierci papieża Jana Pawła II.
Pogoń prowadziła wówczas z Lechem 1:0, a bramkę dla Portowców zdobył Radosław Divecky. Na stadion w Poznaniu dotarły jednak nieoficjalne informacje o śmierci Jana Pawła II. Sygnał, żeby przerwać mecz przyszedł z trybun. Jeden z kibiców wszedł na murawę i poprosił sędziego o zakończenie spotkania. Zawody w jednej z telewizji komentował Jacek Laskowski.
- Kibice zaintonowali hymn. Z ziemi włoskiej do Polski - przyjeżdżał Jan Paweł II, dając nam nadzieję w trudnych momentach naszego narodu - mówił podczas transmisji Laskowski.
Jednym z piłkarzy Pogoni był wtedy Grzegorz Matlak. Jak mówi wynik meczu był nieistotny. Zawodnicy obu drużyn zebrali się na środku boiska i skupili się na modlitwie.
- Dla każdego zawodnika są to niezapomniane chwile. Bardzo mocno przeżyliśmy to my i kibice. Na pewno zostanie to w mojej pamięci do końca życia.
Informacja o śmierci Papieża się nie potwierdziła. Jan Paweł II zmarł drugiego kwietnia.
Pogoń z Lechem dokończyła spotkanie cztery tygodnie później. Mecz ostatecznie zakończył się remisem 1:1.
- Kibice zaintonowali hymn. Z ziemi włoskiej do Polski - przyjeżdżał Jan Paweł II, dając nam nadzieję w trudnych momentach naszego narodu - mówił podczas transmisji Laskowski.
Jednym z piłkarzy Pogoni był wtedy Grzegorz Matlak. Jak mówi wynik meczu był nieistotny. Zawodnicy obu drużyn zebrali się na środku boiska i skupili się na modlitwie.
- Dla każdego zawodnika są to niezapomniane chwile. Bardzo mocno przeżyliśmy to my i kibice. Na pewno zostanie to w mojej pamięci do końca życia.
Informacja o śmierci Papieża się nie potwierdziła. Jan Paweł II zmarł drugiego kwietnia.
Pogoń z Lechem dokończyła spotkanie cztery tygodnie później. Mecz ostatecznie zakończył się remisem 1:1.