Były prezes Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Szczecinie dementuje pogłoski o powodach swojej dymisji. Beniamin Chochulski w rozmowie z reporterem Radia Szczecin zaprzecza, że został zmuszony do rezygnacji z powodu prywatnych podróży na koszt ZWiK-u.
Napisała o tym Gazeta Wyborcza powołując się na nieoficjalne doniesienia. Chochulski zapewnia, że na bieżąco rozliczał się z prywatnych wyjazdów.
- To, co jest przedstawione w Gazecie nie polega na prawdzie. Przykładowo w 2014 roku z tytułu korzystania z samochodu służbowego do celów prywatnych lub częściowo do celów prywatnych wpłaciłem do kasy Zakładu mniej więcej cztery tysiące złotych - zapewnia były szef ZWiK-u.
Chochulski dodał również, że nikt go nie zmuszał do rezygnacji. Nie chciał jednak podać powodów dymisji.
- Zawsze w życiu jakieś rzeczy się zaczynają i się kończą, i stwierdziłem, że moja misja w spółce dobiegła końca. To była moja decyzja, nikt mi pistoletu do głowy nie przykładał - zapewnia Beniamin Chochulski.
Były prezes ZWiK-u wcześniej pełnił również funkcję zastępcy prezydenta Szczecina - odpowiadał za gospodarkę komunalną i sprawy mieszkaniowe.
- To, co jest przedstawione w Gazecie nie polega na prawdzie. Przykładowo w 2014 roku z tytułu korzystania z samochodu służbowego do celów prywatnych lub częściowo do celów prywatnych wpłaciłem do kasy Zakładu mniej więcej cztery tysiące złotych - zapewnia były szef ZWiK-u.
Chochulski dodał również, że nikt go nie zmuszał do rezygnacji. Nie chciał jednak podać powodów dymisji.
- Zawsze w życiu jakieś rzeczy się zaczynają i się kończą, i stwierdziłem, że moja misja w spółce dobiegła końca. To była moja decyzja, nikt mi pistoletu do głowy nie przykładał - zapewnia Beniamin Chochulski.
Były prezes ZWiK-u wcześniej pełnił również funkcję zastępcy prezydenta Szczecina - odpowiadał za gospodarkę komunalną i sprawy mieszkaniowe.