Wspinaczkę na najniebezpieczniejszą górę świata rozpoczął szczeciński alpinista. Marcin "Yeti" Tomaszewski, z dwoma kolegami Januszem Gołębiem i Michałem Królem, chce wyznaczyć nową trasę na Annapurnie IV w Himalajach.
Właśnie robią wejścia aklimatyzacyjne na wysokość sześciu tysięcy metrów, na której organizm reaguje na warunki w sposób nieprzewidywalny. Dlatego mówi się o tej wysokości "strefa śmierci".
Alpiniści walczą każdego dnia. Zmagają się ze swoimi słabościami i przede wszystkim pogodą. W jednej z relacji w internecie piszą, że obfite opady śniegu nie ustępowały przez dwa dni.
"Świeży puch (ok. 60 cm) zasypał obóz i okoliczne góry. Po codziennym odśnieżaniu zabijamy czas w messie (namiot kuchenny)".
"Powoli przyzwyczajamy się do huku spadających okolicznymi ścianami lawin i bacznie obserwujemy, czy nie kreślą linii zgodnych z trasą naszej przyszłej wspinaczki. Annapurna przystroiła się dziś w piękną białą suknię, opad śniegu pokazał nam gdzie znajdują się półki i formacje skalne, bo to na nich zatrzymał się śnieg".
"Chłoniemy wiedzę o Annie każdego dnia, planujemy taktykę działania".
Annapurna jest najniebezpieczniejszą górą świata. Zginęło tam 58 himalaistów.