Artur Szpilka przegrał w walce o tytuł mistrza świata w wadze ciężkiej. W dziewiątej rundzie został znokautowany przez Amerykanina Deontay Wildera.
Polak po bardzo mocnym ciosie Amerykanina Szpilka padł na deski i długo się nie podnosił. Na noszach wyniesiono go w kołnierzu ortopedycznym.
- Zdecydowano, że bokser zostanie przewieziony do szpitala - powiedział zaraz po tym zdarzeniu Piotr Werner, promotor Polaka. - Artur jest przytomny, ale profilaktyka nakazuje, żeby po takim uderzeniu zrobić tomografię głowy. Miejmy nadzieję, że wszytko jest ok i szybko dojdzie do siebie.
Potem organizator walki poinformował, że nie ma zagrożenia dla zdrowia Szpilki, a sam bokser przechodzi badania w szpitalu. Polak już zamieścił na Facebooku swoje zdjęcie ze szpitala. Artur Szpilka w objęciach narzeczonej, z kciukiem uniesionym w górę, ma się dobrze i "przeprasza, że zawiódł".
Pomimo porażki przez nokaut, to Polak zdaniem komentatorów wygrał pierwsze trzy rundy. W kolejnych jednak to już przeciwnik był lepszy.
Wilder wygrał wszystkie 36 swoich pojedynków, w tym 35 przed czasem.
- Zdecydowano, że bokser zostanie przewieziony do szpitala - powiedział zaraz po tym zdarzeniu Piotr Werner, promotor Polaka. - Artur jest przytomny, ale profilaktyka nakazuje, żeby po takim uderzeniu zrobić tomografię głowy. Miejmy nadzieję, że wszytko jest ok i szybko dojdzie do siebie.
Potem organizator walki poinformował, że nie ma zagrożenia dla zdrowia Szpilki, a sam bokser przechodzi badania w szpitalu. Polak już zamieścił na Facebooku swoje zdjęcie ze szpitala. Artur Szpilka w objęciach narzeczonej, z kciukiem uniesionym w górę, ma się dobrze i "przeprasza, że zawiódł".
Pomimo porażki przez nokaut, to Polak zdaniem komentatorów wygrał pierwsze trzy rundy. W kolejnych jednak to już przeciwnik był lepszy.
Wilder wygrał wszystkie 36 swoich pojedynków, w tym 35 przed czasem.