Trasa kolejowa ze Szczecina do Poznania i Świnoujścia jest już częściowo odblokowana. W poniedziałek po godz. 15 doszło do wykolejenia pociągu towarowego. Na przejeździe kolejowym przy ul. Wiosennej, tuż za stacją Szczecin-Dąbie, z szyn wypadły cztery cysterny pełne amoniaku.
Ruch został już udrożniony, odbywa się po jednym torze. W miejscu wypadku pociągi jadą wolniej.
- O godz. 16.35 udrożniono ruch po jednym torze. Sytuacja stabilizuje się. Pociągi, które miały opóźnienia, dojeżdżają do stacji docelowych. Pociągi, które startują ze Szczecina, wyjeżdżają planowo - informuje Przemysław Tarasiewicz, rzecznik Zachodniopomorskiego Oddziału Przewozów Regionalnych.
Na miejscu cały czas są strażacy. Wcześniej teren zabezpieczali też policjanci i funkcjonariusze Straży Ochrony Kolei.
- Mamy już zapewniony przejazd dla pasażerów, czyli dla nich nie ma utrudnień. Spokojnie możemy więc oszacować, w jaki sposób będziemy prowadzić dalszą akcję związaną z ustawieniem taboru i zabraniem ładunku. Prawdopodobnie będziemy musieli przepompować ten ładunek w odpowiedni sposób i później dopiero podnosić puste cysterny - tłumaczy Mirosław Siemienic, rzecznik PKP PLK.
Na miejscu, oprócz strażaków, cysterny zabezpieczali również chemicy.
- Sytuację mamy opanowaną. Cysterny leżą na boku, nie są rozszczelnione. Zastępy ratownictwa chemicznego oglądają je i dokładnie sprawdzają. Nie ma wycieku, dlatego nie kontynuowano ewakuacji ludzi - relacjonuje Tomasz Kubiak z wojewódzkiej straży pożarnej. - Cysterny muszą być podniesione. Będzie to bardzo niebezpieczna akcja, w związku z zawartością tych cystern.
Akcja przepompowywania amoniaku z cystern ma się rozpocząć we wtorek rano. Przeprowadzi ją Zakładowa Straż Pożarna Grupy Azoty Puławy.
- To będzie dla nas pracowita noc - mówi Mirosław Siemienic. - Będą prowadzone działania, które zmierzają do tego, żeby przygotować tabor do wkolejenia, a także przygotować wagony do tego, żeby jutro (we wtorek) specjalistyczna firma mogła przepompowywać amoniak.
Z powodu wypadku trasa przez godzinę była nieprzejezdna. Po odblokowaniu toru pociągi miały nawet dwie godziny opóźnienia. - Zatrzymali nas przed Stargardem. Staliśmy tam ok. pół godziny. Na stacji w Szczecinie-Dąbiu mieliśmy być o 17, a dojechaliśmy ok. 18, czyli z godzinnym opóźnieniem - powiedziała nam jedna z pasażerek pociągu z Warszawy, którą spotkaliśmy na dworcu w Dąbiu.
- Zatrzymali nas gdzieś w polu, przed stacją Szczecin-Dąbie. Troszkę zmarzłyśmy. Nie spodziewałyśmy się takiej sytuacji - mówiły inne pasażerki.
Mirosław Siemieniec zapowiada, że we wtorek składy pojadą normalnie. - Jutro rano ruch przez stację Szczecin-Dąbie będzie realizowany - mówi rzecznik. - Jeżeli będą jakiekolwiek działania związane z bezpieczeństwem, wówczas będziemy z wyprzedzeniem informować przewoźników i pasażerów o zmianie sytuacji na stacji Szczecin-Dąbie.
Do podobnego wypadku w tym samym miejscu doszło kilka tygodni temu. Wtedy z torów wypadły wagony przewożące węgiel. Z informacji, do jakich dotarło Radio Szczecin wynika, że przyczyną wypadku mógł być niesprawny rozjazd. Tych informacji nie potwierdza PKP PLK. Informuje jedynie, że przyczynę wypadku zbada teraz specjalna komisja.
- O godz. 16.35 udrożniono ruch po jednym torze. Sytuacja stabilizuje się. Pociągi, które miały opóźnienia, dojeżdżają do stacji docelowych. Pociągi, które startują ze Szczecina, wyjeżdżają planowo - informuje Przemysław Tarasiewicz, rzecznik Zachodniopomorskiego Oddziału Przewozów Regionalnych.
Na miejscu cały czas są strażacy. Wcześniej teren zabezpieczali też policjanci i funkcjonariusze Straży Ochrony Kolei.
- Mamy już zapewniony przejazd dla pasażerów, czyli dla nich nie ma utrudnień. Spokojnie możemy więc oszacować, w jaki sposób będziemy prowadzić dalszą akcję związaną z ustawieniem taboru i zabraniem ładunku. Prawdopodobnie będziemy musieli przepompować ten ładunek w odpowiedni sposób i później dopiero podnosić puste cysterny - tłumaczy Mirosław Siemienic, rzecznik PKP PLK.
Na miejscu, oprócz strażaków, cysterny zabezpieczali również chemicy.
- Sytuację mamy opanowaną. Cysterny leżą na boku, nie są rozszczelnione. Zastępy ratownictwa chemicznego oglądają je i dokładnie sprawdzają. Nie ma wycieku, dlatego nie kontynuowano ewakuacji ludzi - relacjonuje Tomasz Kubiak z wojewódzkiej straży pożarnej. - Cysterny muszą być podniesione. Będzie to bardzo niebezpieczna akcja, w związku z zawartością tych cystern.
Akcja przepompowywania amoniaku z cystern ma się rozpocząć we wtorek rano. Przeprowadzi ją Zakładowa Straż Pożarna Grupy Azoty Puławy.
- To będzie dla nas pracowita noc - mówi Mirosław Siemienic. - Będą prowadzone działania, które zmierzają do tego, żeby przygotować tabor do wkolejenia, a także przygotować wagony do tego, żeby jutro (we wtorek) specjalistyczna firma mogła przepompowywać amoniak.
Z powodu wypadku trasa przez godzinę była nieprzejezdna. Po odblokowaniu toru pociągi miały nawet dwie godziny opóźnienia. - Zatrzymali nas przed Stargardem. Staliśmy tam ok. pół godziny. Na stacji w Szczecinie-Dąbiu mieliśmy być o 17, a dojechaliśmy ok. 18, czyli z godzinnym opóźnieniem - powiedziała nam jedna z pasażerek pociągu z Warszawy, którą spotkaliśmy na dworcu w Dąbiu.
- Zatrzymali nas gdzieś w polu, przed stacją Szczecin-Dąbie. Troszkę zmarzłyśmy. Nie spodziewałyśmy się takiej sytuacji - mówiły inne pasażerki.
Mirosław Siemieniec zapowiada, że we wtorek składy pojadą normalnie. - Jutro rano ruch przez stację Szczecin-Dąbie będzie realizowany - mówi rzecznik. - Jeżeli będą jakiekolwiek działania związane z bezpieczeństwem, wówczas będziemy z wyprzedzeniem informować przewoźników i pasażerów o zmianie sytuacji na stacji Szczecin-Dąbie.
Do podobnego wypadku w tym samym miejscu doszło kilka tygodni temu. Wtedy z torów wypadły wagony przewożące węgiel. Z informacji, do jakich dotarło Radio Szczecin wynika, że przyczyną wypadku mógł być niesprawny rozjazd. Tych informacji nie potwierdza PKP PLK. Informuje jedynie, że przyczynę wypadku zbada teraz specjalna komisja.
- O godz. 16.35 udrożniono ruch po jednym torze. Sytuacja stabilizuje się - mówi Przemysław Tarasiewicz, rzecznik Zachodniopomorskiego Oddziału Przewozów Regionalnych.
- Mamy już zapewniony przejazd dla pasażerów, czyli dla nich nie ma utrudnień. Spokojnie możemy więc oszacować, w jaki sposób będziemy prowadzić dalszą akcję związaną z ustawieniem taboru i zabraniem ładunku - tłumaczy Mirosław Siemienic, rzecznik PKP PLK
- To będzie dla nas pracowita noc - mówi Mirosław Siemienic. - Będą prowadzone działania, które zmierzają do tego, żeby przygotować tabor do wkolejenia.
- Zatrzymali nas gdzieś w polu, przed stacją Szczecin-Dąbie. Troszkę zmarzłyśmy. Nie spodziewałyśmy się takiej sytuacji - mówiły pasażerki, które spotkaliśmy na dworcu w Dąbiu.