Poszukiwacze rozpoczęli przeczesywanie jeziora Drawsko w Czaplinku. Sonarami i kamerami badają dno akwenu.
- W noc sylwestrową bodajże 1795 roku miejscowa ludność usłyszała bardzo głośny huk. Nie zapadło się to pod ziemię, tylko dzisiaj wiemy na sto procent, że to się osunęło - tłumaczy de Lorm.
Według niektórych źródeł mógł wtedy zginąć cały pułk wojska. Nie potwierdzają tego jednak pruskie dokumenty.
Osunięcie ziemi mogły spowodować wystrzeliwane tam noworoczne salwy armatnie. Według współorganizatora akcji "Jezioro Tajemnic" Roberta Patrzyńskiego, ślady tego wydarzenia mogą spoczywać na dnie.
- Być może jedna do trzech armat, ławki, zabudowania. Nawet podobno lampy, które oświetlały plac - tłumaczy Patrzyński.
Na razie z dna udało się wydobyć niemiecki granatnik pancerfaust z czasów II wojny światowej. Nurkowie będą badali jezioro Drawsko także w sobotę. Wtedy też prawdopodobnie spróbują zlokalizować zatopionego w nim U-Boota.