Wygrana "skrajnej prawicy" czy rozliczenie z przeszłością - o przeniesieniu radzieckiego pomnika na cmentarz dyskutowali szczecińscy radni w niedzielnej "Kawiarence politycznej".
- Pamiętajmy, że tam walczyli też polscy żołnierze, którzy nie zdążyli załapać się do Armii Andersa i też walczyli o wyzwolenie naszego kraju z faszyzmu i im też należy się pamięć - powiedział Krystek.
Z Krystkiem nie zgodził się radny PiS-u Rafał Niburski.
- Oni nie wyzwalali Europy Wschodniej spod okupacji dając narodom Europy Wschodniej wolność. Oni zamieniali jedną okupację na drugą, dlatego gloryfikowanie okupanta jest bezcelowe - odpowiedział Niburski.
Renata Łażewska z prezydenckiego klubu "Bezpartyjni" uważa, że Cmentarz Centralny to odpowiednie miejsce dla pomnika.
- To miejsce jest godne i tam są pochowani z szacunkiem żołnierze, którzy jeszcze nie mieli świadomości, że to miasto będzie nasze, a oddali za nie swoje życie - stwierdziła Łażewska.
Według szefa rady Łukasza Tyszlera z PO, najważniejsze jest to, co powstanie na placu Żołnierza po usunięciu pomnika.
- Wydać pieniądze tylko po to, żeby przesunąć i mieć dobre samopoczucie, że się usunęło pomnik lub przeniosło na cmentarz, a potem zostawić dziurę w ziemi to jest idiotyzm - uważa Tyszler.
Prezydent ogłosił konkurs dla architektów na opracowanie koncepcji tego miejsca. Wyniki będą znane w marcu. Dopiero potem miasto ogłosi przetarg na roboty budowlane, dlatego nie wiadomo, kiedy dokładnie "Pomnik Wdzięczności dla Armii Czerwonej" trafi na cmentarz.
Posłuchaj "Kawiarenki politycznej".